Kiedy holenderski rząd otworzy kluby i dyskoteki?
Po wtorkowej liberalizacji obostrzeń koronowych życie w Królestwie Niderlandów prawie wróciło do normy. Prawie, ponieważ mieszkańcy Holandii nadal nie mogą wybrać się do klubu lub na dyskotekę. Holendrzy mogą iść do kina, pubu lub restauracji, całe jednak „nocne życie” nadal jest zabronione. Czy jest szansa, aby to się zmieniło w najbliższym czasie?
Nie
Odpowiedź na to pytanie jest krótka i niepozostawiająca żadnych wątpliwości. Brzmi ona „nie”. Zdaniem holenderskiego premiera nie ma teraz szans na otwarcie klubów i dyskotek. Mark Rutte przyznał wprawdzie we wtorek, iż chciałby, by nocne życie znów funkcjonowało jak dawniej, niestety obecna sytuacja na to nie pozwala, a on sam nie jest w stanie powiedzieć, kiedy warunki zmienia się na tyle, by było to możliwe.
Od miesięcy
Można powiedzieć, iż mieszkańcy Holandii już praktycznie zapomnieli, jak to jest bawić się na dyskotekach czy chodzić do klubów. Lokale te są zamknięte od dobrych kilku miesięcy. Stało się to po incydencie, jaki media nazwały „tańczeniem z Janssenem”, kiedy to latem zeszłego roku rząd pozwolił na otwarcie klubów dla ludzi zaszczepionych, w tym tych po iniekcji jednodawkową szczepionką Janssena. Ludzie byli zadowoleni i tłumnie ruszyli się bawić. Bardzo szybko jednak zaowocowało to wręcz lawinowym wzrostem zakażeń i ponowną decyzją o zamknięciu tego typu miejsc.
Następny krok
Jeśli więc rząd nie otworzył klubów wraz z otwarciem gastronomii to, kiedy to się stanie? Premier nie podał daty. Wskazał jednak, iż za trzy tygodnie gabinet wraz z ekspertami znów przyjrzy się sytuacji epidemiologicznej w kraju i podejmie kolejne decyzje. Czy wtedy drzwi do klubów zostaną otwarte? Wszystko zależy od sytuacji. Może bowiem się okazać, iż władza będzie chciała się z tym wstrzymać, wycofując się najpierw z zalecenia pracy zdalnej.
W efekcie właścicielom tego typu miejsc na mapie Holandii pozostaje tylko egzystencja na granicy bankructwa. Przed bowiem całkowitym upadkiem chronią ich dotacje, niemiej jednak i one nie zabezpieczyły gospodarzy tych miejsc przed redukcją personelu czy popadnięciem w długi, a w niektórych przypadkach po prostu zamknięciem interesu.
Źródło: Nu.nl