Jest dłużej i drożej, czyli rządowa polityka mieszkaniowa
W Królestwie Niderlandów setki Holendrów czeka na własne cztery kąty. Deficyt mieszkań jest ogromy, dlatego też władza wprowadziła specjalną politykę mieszkaniową, by poprawić sytuację, zwłaszcza w sektorze socjalnym. Efekt? Czeka się znacznie dłużej, a koszty wynajmu poszybowały w górę.
Woonbond nie pozostawia suchej nitki na polityce lokalowej pod skrzydłami Marka Rutte. Ta grupa interesu skupiająca najemców dokonała dokładnej analizy rynku mieszkań na wynajem w ciągu ostatnich kilku lat. Wyniki tych badań są co najmniej przygnębiające. Okazało się, iż ceny mieszkań na wynajem wzrosły przez dekadę o około 35%. Można to tłumaczyć inflacją i wzrostem zamożności. Niemiej jednak Woonbond wskazuje, iż dochody, a więc i środki jakimi dysponują najemcy, pozostały bez zmian lub wzrosły w dużo mniejszym stopniu. W efekcie dwa lata temu osoby wynajmujące mieszkania wydały na nie ponad 38% swoich dochodów. Pięć lat wcześniej było to zaś tylko 33%.
Oprócz wzrostu kosztów wydłużył się również średni czas oczekiwania na lokal. Średnio wzrósł on z roku do 2,6 lat. Co ważne wzrost ten nie dotyczy całej dekady, ale ostatnich 4 lat. Co więcej, wiele wskazuje na to, iż sytuacja szybko się nie zmieni. Kryzys azotowy spowodował praktycznie całkowity zastój w branży. Obecny zaś kryzys koronowy sprawił, iż Holendrzy wycofali się z wielu kosztownych inwestycji z racji na niepewność ekonomiczną jutra.
10 lat
Wskazany wyżej czas oczekiwania jest, jak już wspomnieliśmy, średnią. Młodzi ludzie chcący otrzymać pierwsze mieszkanie w stolicy, muszą czekać nawet 10 lat na wynajem domu. Na drugim miejscu tego niechlubnego rankingu jest Utrecht, gdzie czeka się około 9,9 roku. W rejonie Hagi okres ten wynosi około 6 lat.
Miało być więcej
Rząd zapowiadał, iż aby ratować sytuację wybuduje więcej mieszkań. Efekt? W ostatnich latach liczba socjalnych mieszkań na wynajem spadła o 108 000. Z drugiej strony wolnorynkowy sektor mieszkaniowy znacznie się rozrósł. Tam jednak ceny wynajmu są wręcz zaporowe dla wielu młodych ludzi i lokale te stanowią często tylko nieosiągalne marzenie.
Eksperci z Woonbond uważają, iż rząd musi w końcu poczynić widoczne kroki, by ratować sytuację mniej zamożnych mieszkańców Holandii i tych, którzy stawiają swoje pierwsze kroki w dorosłym życiu. Wątpliwe jednak, by w sytuacji spowolnienia gospodarczego i globalnego kryzysy wywołanego epidemią władza znalazła na to środki.