Jastrząb i panika Juliana van Stolberglaan w Hadze

Jastrząb gościem Juliana van Stolberglaan w Hadze

Huk, brzdęk tłuczonego szkła i panika. Co może przelecieć przez okno, wybijając szybę? Piłka, cegła, kamień, granat czy ciężkie fajerwerki jak też to ma miejsce czasem w Holandii, czy w końcu kule pistoletowe. Na Juliana van Stolberglaan w Hadze panikę i ogromne zamieszanie sprawił zaś jastrząb, który dostał się do mieszkania, przelatując przez zamknięte okno.

Mieszkańcy budynku wspominają, iż najpierw usłyszeli wielki huk, potem brzdęk tłuczonego szkła, a następnie jakieś trzaski. Początkowo nikt nie wiedział, co się dzieje. Okno było za wysoko, by wpadła tam jakaś piłka, zresztą umiejscowienie budynku nie sąsiadowało z placem zabaw czy boiskiem.

 

Pierzasty gość

Gdy ludzie namierzyli źródło hałasu i weszli do pomieszczenia, z którego dochodziło, oniemieli. Szyba była wybita, a na podłodze znajdował się niecodzienny gość. Przed mieszkańcami stał na ziemi, nieco oszołomiony, młody jastrząb.

 

Konsternacja

Ptak w budynku momentalnie spowodował kolejne niebezpieczeństwo. Trudno było powiedzieć, w jakim stanie było zwierzę. Ludzie bali się więc do niego podejść. Trudno było bowiem stwierdzić, czy jastrząb nadal jest otumaniony uderzeniem, czy być może już doszedł do sobie. W tym drugim przypadku podejście do ptaka mogłoby zakończyć się atakiem. Spotkanie zaś z ostrym dziobem i szponami nie było dla nikogo kuszące.

Pościg

Na miejsce wezwano więc karetkę dla zwierząt. Weterynarze rozpoczęli pościg za jastrzębiem, który starał się uciekać przed lekarzami uzbrojonymi w ręcznik i skórzane rękawice spawalnicze. Na szczęście ptak nie doszedł w pełni do siebie, bo ucieczka ta odbywała się na piechotę, dzięki czemu już po kilku krokach załodze karetki udało się złapać nieproszonego gościa.

 

Pod obserwacją

Do zdarzenia doszło w miniony czwartek. W piątek weterynarze stwierdzili, iż jastrząb może mówić o ogromnym szczęściu. Ptak nadal znajduje się pod obserwacją, ale wszystko wskazują na to, iż nic złego mu się nie stało. Ani się nie połamał, ani nie porozcinał na szkle. W ciągu najbliższych dni powinien więc wrócić na wolność.

Jak to się stało, iż ptak wleciał do mieszkania? Zwierzę mogło polować, pikować na coś z dużej wysokości i niestety rozminąć się z ofiarą w locie. Później zaś nie wyhamowało i uderzyło w szybę. Jest nawet pewne prawdopodobieństwo, iż ptak polował na samego siebie. Szyby w oknach czasem potrafią działać jak lustro. Przez to dla ptaków jest to po prostu kawałek nieba lub miejsce, w które można wlecieć.

 

Źródło:  AD.nl