Jak zmieniła się przestępczość w dobie COVID-19?

Sytuacja w Królestwie Niderlandów powoli, ale systematycznie zaczyna wracać do normy. Po największej fali zachorowań i restrykcji związanej z koronawirusem sklepy, restauracje, siłownie wznawiają działalność. Wszystko to daje powody do radości. Niemniej jednak są pewne obszary, w których powrót do normy nie jest mile widziany w Holandii. O które chodzi? Oczywiście o przestępczość.

Cisza i spokój

Holenderska policja wskazała na ogromną zmianę jaka zaszła w niderlandzkim społeczeństwie podczas okresu największych sankcji koronowych w kraju. W okresie, gdy cały naród walczył z epidemią i pozostawał w domu liczba zgłoszeń dotyczących włamań gwałtownie spadła. Na ulicach po zmroku było znacznie bezpieczniej. Włamywacze odwiedzający domy i garaże wzięli wolne lub szybko się przekwalifikowali. Wielu przestępców rozpoczęło bowiem polowanie w internecie.

 

Spadki statystyk

Podczas obostrzeń koronowych najbardziej „ucierpieli” kieszonkowcy. Zakaz zgromadzeń, prośby o pozostanie w domach i nakaz  z co najmniej 1,5-metrowego odstępu, spowodowały, iż złodzieje ci przeżywali bardzo trudny okres. Ilość tego typu przestępstw spadła o ponad 38% w stosunku do przełomu wiosny i lata ubiegłego roku. To, iż ludzie pozostawali w domach i pracowali zdalnie, również godziło w działania rabusiów-włamywaczy. Mało kto bowiem odważył się wejść do domu, wiedząc iż może tam zastać gospodarzy. W efekcie liczba włamań spadła o 1/5. Policja odnotowała również mniej pijanych kierowców na drodze. W porównaniu do 2019 roku, wiosną 2020 było ich o 16% mniej.

 

Wirtualny świat realna przestępczość

Okazja jednak czyni złodzieja. Dlatego też, gdy mieszkańcy Niderlandów przenieśli się do wirtualnego świata, w sieci pojawiło się wiele nowych zagrożeń. Jednostki policji zajmujące się zwalczaniem przestępczości cyfrowej mówią o wznoście na poziomie 169%, w porównaniu z ubiegłym rokiem. Śledczy tylko w maju i czerwcu odnotowali ponad 6000 zgłoszeń dotyczących oszustwa lub usiłowania oszustwa przez WhatsApp. To oznacza, iż dziennie śledczy dowiadywali się o około 100 sprawach, co wcześniej było tygodniową normą.

 

Sąsiad sąsiadowi sąsiadem

Oprócz przestępczości wzrosły również uciążliwości sąsiedzkie. Spory z ludźmi zza ściany lub zza płota wybuchały ze zdwojoną siłą, gdy ludzie praktycznie 24 godziny na dobę przebywali obok siebie. Wzywanie policji do hałasów czy awantur stało się niejako normą. Ludzie często wyładowywali bowiem frustrację na swoim najbliższym otoczeniu. Od maja do czerwca 2019 roku policja odnotowała 161 tysięcy takich interwencji. W tym roku było ich zaś 226 tysięcy.

 

Sytuacja wraca do normy

Obecnie wraz z liberalizacją obostrzeń koronowych, sytuacja wraca do czasu sprzed pandemii. Coraz częściej dajemy się okradać kieszonkowcom czy po powrocie z pracy spotykamy splądrowane mieszkanie. Mniej jednak walczymy z sąsiadami czy tracimy pieniędzy w sieci na fakeowych stronach sklepów interentowych. Przestępczość więc tak jak i życie w Niderlandach powoli wraca do normy.