Jak pozostać w Holandii? Wystarczy zgubić dokumenty

nielegalni uchodźcy znaleźli metodę jak zostać w Holandii

Najnowsze wiadomości opierające się na danych Ministerstwa Sprawiedliwości i Bezpieczeństwa budzą bardzo poważny niepokój. Wynika z nich, iż niderlandzki system nie radzi sobie z migrantami. Ludzie ci w większości pozostają w kraju nawet pomimo prawnego nakazu deportacji. Czyżby udało im się znaleźć trick, który zapewnia im stały pobyt w krainie tulipanów?

Na początku uspokójmy. Nikt nie chce deportować Polaków, pracowników migrujących. Nasi rodacy, o ile nie zrobią nic głupiego i nie popadną w poważny konflikt z prawem, są w Holandii nie tyle bezpieczni, co nawet bardzo mile widziani. Generują bowiem pokaźny procent niderlandzkiego PKB. Tego samego nie można niestety powiedzieć o dużej części migrantów pochodzenia afrykańskiego lub bliskowschodniego. Ludzie ci często trafiają do Holandii niejako przypadkiem. Są to bowiem zwykle nielegalni migranci, uchodźcy, którzy pomylili drogę lub nie udało im się dostać na drugi brzeg kanału La Manche lub Morza Północnego.

 

Uchodźca, migrant, oszust

Oprócz bowiem uchodźców z Syrii, którzy uciekają przed wojną i prześladowaniem, do Holandii dociera wielu Afrykanów czy Arabów, którzy po prostu szukają lepszego życia. Ludzie ci liczą, iż Holandia, Niemcy czy Wielka Brytania to raj, w którym nic nie robiąc, ziszczą się wszelkie ich marzenia. W efekcie wielu z nich ryzykuje zdrowiem i życiem, udając się w niebezpieczną podróż pontonem przez Morze Śródziemne lub dają się zamknąć w ciężarówkach jadących tysiące kilometrów na zachód Europy.

 

Procedura

Gdy emigrant jest odnajdywany, rozpoczyna się cała procedura. Po pierwsze trzeba rozpoznać jego pochodzenie, określić cel podróży i w końcu zdecydować, czy można przyznać mu azyl, zezwolić na pozostanie w Holandii, czy też trzeba odesłać go do domu z racji niespełniania norm.

Brak dokumentów

Tu pojawia się jednak pewien problem. Aby móc działać w ten sposób niezbędne jest ustalenie pochodzenia przybysza. To można zrobić poprzez dowód osobisty, paszport lub inne dokumenty. Często jednak „przezorni podróżni” się ich pozbywają. Można więc wierzyć im tylko na słowo. To jednak, jak łatwo się domyśleć, jest niewystarczające. Trzeba je więc zweryfikować w rzekomym państwie pochodzenia. Wszystko po to, by podjąć stosowne działania i np. zapewnić obcokrajowcowi odpowiedni dokument podróży powrotnej.

 

Głuchu telefon

Tak przynajmniej wygląda sytuacja w teorii. W praktyce jest bowiem dużo gorzej. Bardzo często rzekomy kraj pochodzenia nie potrafi potwierdzić narodowości zatrzymanego migranta lub co równie częste całkowicie nie odpowiada na apele Holendrów. Często jest to efekt braku danych, chaosu prawnego w kraju lub najzwyczajniej tego, iż tamtejsze władze cieszą się, iż mają jeden problem z głowy. Brak owych danych uniemożliwia zaś repatriację. Nie można bowiem odesłać człowieka, gdy nie jest się pewnym tego skąd pochodzi.

 

Pozostać w Holandii

Wszystko to powoduje, iż dany migrant, uchodźca ekonomiczny musi pozostać w Holandii do momentu ustalenia jego pochodzenia, co zaś jest praktycznie niemożliwe. Widać to zresztą doskonale na danych, jakie przytoczył niderlandzkie służby. W ciągu minionych 7 lat Holandia chciała usunąć ze swojego terytorium 24 000 nielegalnych migrantów. Działania te zakończyły się jednak fiaskiem w przypadku aż 13 000 z nich. Czyli więcej niż co drugiego.
Największy problem w tym zakresie  dotyczy przybyszów z Afganistanu i Maroka. Zwłaszcza w przypadku tego drugiego sytuacja jest wręcz kuriozalna, ponieważ Holandia uważa to państwo za kraj bezpieczny. Przybywający więc z niego uchodźcy nie mają szans na azyl. Nie przeszkadza to im jednak udawać się w podróż, podczas której dziwnym trafem masowo tracą dokumenty.