IGJ zamyka instytucję opiekuńczą w Groningen

IGJ zamyka instytucję opiekuńczą w Groningen

Instytucja opiekuńcza w Wedde, w Groningen została zamknięta w trybie natychmiastowym po kontroli, jakiej dokonał tam Inspektorat Zdrowia i Opieki nad Młodzieżą (IGJ). Okazało się bowiem, iż za ścianami ośrodka personel znęcał się nad pensjonariuszami fizycznie i psychicznie.

Nalot

IGJ dokonał niezapowiedzianej kontroli w placówce Aurora Borealis pod koniec ubiegłego roku. Swoisty nalot miał miejsce po tym, jak do Inspektoratu dotarły informacje o skandalicznym zachowaniu personelu względem dziesięciu osób z niepełnosprawnością intelektualną, fizyczną lub sprzężoną. Wiadomości urzędnikom przekazały nie tylko zaniepokojone rodziny pensjonariuszy, ale nawet holenderska policja, a także dziennikarze programu telewizyjnego Undercover.

 

Nadużycia

W efekcie kontroli sporządzono druzgocący raport o miejscu, w którym podopieczni mieli mieć zapewnione bezpieczeństwo i należytą opiekę. Na jego stronach można przeczytać o pacjencie, któremu wepchnięto głową do toalety (ubikacji). Inny z rezydentów miał zostać umieszczony za karę na zewnątrz i oblewany wodą z węża ogrodowego. Na miejscu miało dochodzić nawet do tortur, w których to jednemu z pensjonariuszy wepchnięto wąż do gardła: „Wąż wchodzi tak głęboko w gardło, że klient wydawał z siebie odgłosy krztuszenia się” – można przeczytać w dokumencie.

 

Raporty od wewnątrz

Przerażające informacje dochodziły również od byłych pracowników, czy od dziennikarza, wymienionego wyżej programu, który pod przykrywką zatrudnił się w ośrodku i sam musiał uczestniczyć w tego typu praktykach.
W takiej sytuacji incydenty związane z wyśmiewaniem, poniżaniem i psychicznym znęcaniem nad pajetami są tylko dopełnieniem horroru, jaki miał miejsce w środku.

Zamknięcie

Już po grudniowym nalocie IGJ nakazał instytucji zaprzestanie opieki nad podopiecznymi. Ośrodek miał przekazać ich innym podmiotom do 11 stycznia. Tydzień zaś po tym placówka miała oficjalnie zakończyć swoją działalność. Tak się jednak nie stało. Wszystko dlatego, iż dyrekcja tego miejsca „opieki” postanowiła podważyć decyzję IGJ na drodze sądowej. Wymiar sprawiedliwości jednak po zapoznaniu się z raportem IGJ, zeznaniami policji i dziennikarzy nie miał wątpliwości, iż Instytut podjął dobrą decyzję. W efekcie utrzymał ją w mocy i nikt już nie ucierpi z rąk tamtejszego personelu.

 

 

Źródło:  AD.nl