I Ty możesz uratować ludzkie życie – policja prosi o czujność
Funkcjonariusze policji z Arnhem podzielili się z mieszkańcami Holandii historią pewnej interwencji. Sprawa ta nie jest może zbyt bulwersująca. Nie ma w niej trupów, brutalnej przemocy czy wystrzałów. Policja zauważa jednak, iż warto nagłośnić tę sytuację, ponieważ świadomość społeczna może w przyszłości pozwolić uniknąć rodzinnych tragedii.
W środę funkcjonariusze policji z Arnhem otrzymali informacje od świadka, iż widział mężczyznę, który napadł na kobietę z dzieckiem w samochodzie. Słysząc to, dyżurny natychmiast wysłał partol w rejon zdarzenia. Po chwili poszukiwań oficerom udało się namierzyć kobietę i jej syna biorących udział w incydencie. Matka nie chciała jednak rozmawiać z mundurowymi. Stwierdziła, iż policja ma nie wtrącać się do tego co się stało. W takiej sytuacji mając związane ręce, poprzez twarde zaprzeczenie potencjalnej ofiary, policjanci nie mogli nic zrobić. Patrol postanowił jednak zostać w okolicy. To się opłaciło.
Chwilę później kobieta skinęła na policjantów stojących kilka metrów dalej. Obie strony spotkały się w półdrogi. Oficerowie zobaczyli zapłakaną kobietę, która przeprosiła ich za swoje zachowanie. Zabrała ze sobą syna i postanowiła opowiedzieć mundurowym co zaszło. Policjanci przewieźli ją na posterunek, gdzie kobieta zgłosiła zawiadomienie o napaści.
Melden loont!
Gisteren, woensdag 14 april 2021, kregen wij een melding dat iemand had gezien dat een man een vrouw...
Opublikowany przez Politie Arnhem-Noord Czwartek, 15 kwietnia 2021
Poszukiwania sprawcy
Kobieta przekazała, iż zaatakował ją partner. Gdy poszkodowana zwierzyła się policji, mężczyzny nie było już na miejscu. Odjechał. Być może to właśnie, iż oddalił się z miejsca zdarzenia, pozwoliło ofierze zdobyć się na odwagę, by podejść do oficerów i opowiedzieć swoją historię.
Pomimo, iż mężczyzna zniknął, patrol miał przygotowanego asa w rękawie. Doświadczeni funkcjonariusze postanowili bowiem zanotować numery rejestracyjne pojazdu, który miał należeć do sprawcy napaści, a który odjechał chwilę po tym jak kobieta odmówiła zeznań. Wystarczyło więc wpisać numer do ANPR. Jest to system monitoringu miejskiego rozpoznający tablicę rejestracyjne. Dzięki temu inny partol bez większych problemów namierzył damskiego boksera w sąsiednim mieście.
Nie poddał się bez walki
Mężczyzna bardzo szybko przyznał się do winy. Gdy policjanci chcieli go zatrzymać, doszło do pościgu. Napastnikowi nie udało się jednak zbiec stróżom prawa. Został aresztowany i doprowadzony na komisariat. Gdyby nie uciekał, mógłby się jeszcze jakoś wytłumaczyć. Czyn ten policja i prokuratura traktują jako przyznanie się do winy. Ludzie, którzy nie mają nic na sumieniu, nie uciekają przecież przed policją.
Prośba o pomoc
Jak się okazało, koszmar kobiety udało się przerwać dzięki pomocy anonimowego świadka. Człowiek ten widząc, iż dzieje się coś złego, nie chciał być obojętny. Dlatego też policja prosi, gdy dzieje się coś niepokojącego interweniujmy. Nikt nie oczekuje od nas byśmy byli niczym Supermen, zasłaniając ofiarę własnym ciałem. Zwykły telefon na numer policji często starczy jednak, by uratować komuś zdrowie i życie.