Holendrzy uczą Polaków i Ukraińców

Morze jest śmiertelnie groźne i nigdy nie można go lekceważyć. Wiedzę tę przyswajają sobie holenderskie dzieci od najmłodszych lat. Przybysze spoza Holandii zwykle jednak jej nie mają. Widać to zresztą po danych. W ciągu ostatnich lat utonęło w Niderlandach więcej osób o pochodzeniu migracyjnym niż rodowitych Holendrów. Przybysze z Ukrainy czy Polacy przybywający do pracy często nie są świadomi, jak groźnym żywiołem jest woda. Dlatego też Holendrzy chcą ich w tym zakresie edukować.

Jak podają Holendrzy, w ostatnich latach Morze Północne pochłonęło najwięcej Niemców i Polaków. Ludzie ci przyjeżdżają na tamtejsze plaże, by odpocząć po ciężkim dniu pracy, czy spędzić wakacje. Doskonałym i przerażająco smutnym potwierdzeniem tego są opisywane niedawno przez nas wydarzenia w Belgii, gdzie prąd porwał dwóch naszych rodaków w pobliżu Zeebrugge. Ludzie ci walcząc z prądem, opadli z sił i utonęli.

 

Edukacja

By uchronić nowe rzesze uchodźców, w tym przybyszy z Ukrainy, przed podobnym losem, pojawiły się plany stworzenia zajęć z edukacji dla bezpieczeństwa. W momencie gdy do parku wakacyjnego Vlugtenburg w 's-Gravenzande przybyła grupa ukraińskich matek z dziećmi tamtejsza Brygada Ratunkowa Westland natychmiast rozpoczęła działania majce uświadomić migrantom zagrożenie. Kompleks znajduje się bowiem przy samej plaży i w upalny dzień morze aż kusi.
Pomysł podchwyciły również władze gminy. Samorządowcy zorganizowali tłumacza. Ratownicy zabrali uchodźców na plażę, gdzie przeprowadzili prezentację i dokładnie opisali zagrożenia. Ratownicy chcą przeprowadzić z nowymi gośćmi kilka takich spotkań, by mieć pewność, iż nie migranci zrozumieją skalę niebezpieczeństwa.

 

Profilaktyka

Jak mówią ratownicy, bardzo ważna jest profilaktyka — zapobieganie, a więc wiedza. Migranci często nie mają bowiem kontaktu z morzem, nie wiedzą, jak się w nim zachować. Nawet jeśli wcześniej jeździli nad Bałtyk czy Morze Czarne z racji na ich zamknięty charakter są to zupełnie inne zbiorniki. Nawet jeśli Morze Północne jest spokojne, nie można go w żadnej mierze porównywać do basenu, tak jak to czasem robią dzieci.
Spotkania na plaży to jednak nie wszystko. Brygady ratownicze rozdają specjalne broszury informacyjne. Na kempingu Vlugtenburg w każdym domku można znaleźć ulotki w języku angielskim, niemieckim i polskim informujące o zagrożeniach. Wszystko po to, by nikt z przybyszy nie stał się ofiarą wody.

 

Źródło: Ad.nl