Holendrzy jednymi z najgorszych kochanków na świecie
Dziś Walentynki więc warto spojrzeć na kwestie damsko męskie. Kilka lat temu przeprowadzono dość niecodzienne badania. Zapytano kobiety z 20 krajów, jaki ich zdaniem jest ideał kochanka oraz o wskazanie tego najgorszego. Jak prezentowały się wyniki tego rankingu?
Badania
Ankieterzy zapytali grupę 15 tysięcy kobiet z 20 różnych krajów, które często podróżują po świecie, by wypowiedziały się na temat tego czy panowie z danych państw potrafią sprawić im przyjemność, czy są dobrymi kochankami. Zapytane miały uszeregować panów z dwudziestu państw w rankingu pod względem satysfakcji z pożycia. W przypadku zaś pytań o tych najgorszych poproszono o uzasadnienie swoich odpowiedzi.
Najgorsi z najgorszych
Odpowiedzi te dały jednoznaczny wynik. Najgorszymi kochankami są Niemcy. Jaki jest tego powód? Kobiety wskazują tu na ich czystość. Panowie zza naszej zachodniej granicy mają ponoć bardzo brzydko pachnąć, co aż odrzuca kobiety. Zaraz po nich uplasowali się Brytyjczycy. Mężczyźni z imperium, nad którym kiedyś nie zachodziło słońce byli, w stanie prowadzić aktywne kampanie i działać, aby utrzymać włości nawet na drugiej stronie świata. W sypialni jednak odpoczywają. Respondentki wskazują, iż zwykle to one musiały wykonywać całą pracę, a Brytyjczyk po prostu sobie leżał. Kolejne miejsce od końca to rodowici mieszkańcy Szwecji. Naród, który wydaje się być bardzo statycznym i zrównoważonym, jest, jak uznały panie, „zbyt szybki na finiszu”.
Holendrzy
Tak prezentuje się trójka najgorszych kochanków na świecie. Na czwartym miejscu są Amerykanie, którzy uwielbiają klimat dzikiego zachodu. Mają być bowiem zbyt nieokrzesani, dzicy w negatywnym słowa tego znaczeniu. Piąte miejsce zajęli zaś Holendrzy. Panowie z krainy tulipanów są bardzo ambitni i to też ponoć widać w sypialni. Potrafią być bowiem bardzo dominujący. Tak bardzo, iż przeszkadza to nawet kobietom, które taką dominację lubią. Następne miejsca zajęli Grecy, którzy z racji swoich wartości rodzinnych są zbyt sentymentalni. Kolejni są Walijczycy zbyt samolubni, później Szkoci — zbyt głośni. Dziesiątkę zamykają zaś Turcy, zbyt słodcy i Rosjanie, którzy jak rosyjski niedźwiedź są zbyt zarośnięci.
Polacy
Co jednak z nami? Panowie znad Wisły nie znaleźli się w tym rankingu. W tym wypadku to jednak powód do radości. Nasi mężczyźni nie znajdują się też w zestawieniu najlepszych kochanków na świecie, gdzie prym wiodą Brazylijczycy, Włosi i Francuzi. Polacy nigdzie się więc nie wychylają i pozostają w środku stawki, wychodząc z założenia, że skrajności są złe.
Źródło: kobieta.dziennik.pl