Holendrom udało się rozwiązać problem dwutlenku węgla?

Niepozorne glony, algi już wkrótce mogą pomóc w rozwiązaniu światowego problemu z efektem cieplarnianym, a to wszystko dzięki naukowcom z holenderskiej firmy OmegaGreen.


Zielone i zdrowe

Glony może na pierwszy rzut oka nie wyglądają zbyt interesująco, ale są bardzo zdrowe i mogą stanowić wartościowy pokarm dla zwierząt i ludzi. Algi to bogate źródło białka, żelaza i witaminy B1 i kwasów tłuszczowych. Dzięki tak bogatemu składowi, rośliny te stanowią doskonałą alternatywę dla soi. Algi nie tylko mogą wylądować na talerzach. Sprawdzą się również w bakach samochodów, ponieważ z niektórych gatunków można z powodzeniem uzyskać biodiesel.

Holenderski wynalazek może pomóc powstrzymać efekt cieplarniany na świecie

Zjedzą efekt cieplarniany

Glony zaliczyć można do tak znanych upraw zrównoważonych. Wszystko dlatego, że algi, tak jak i wiele innych roślin „karmi” się dwutlenkiem węgla, który jest niezbędny do ich wzrostu. Rośliny pobierają z powietrze trujący CO2 i przekształcają go w tlen. To zaś dzięki ogromnym plantacjom glonów można znacząco wpłynąć nie tylko na problem wyżywienia na świecie, ale również na zmniejszenie efektu cieplarnianego poprzez redukcję CO2. Wszystko to wpasowuje się w politykę ekologiczną Holandii, która chce do 2030 roku zmniejszyć o ponad połowę emisję gazów cieplarnianych, w porównaniu z 1990. Niestety, jak to zwykle bywa przy nowych technologiach, istnieje pewien problem…

Marża

Obecnie glony wykorzystywane są głównie do produkcji wszelkiego rodzaju suplementów diety i składników kuchni azjatyckiej. Algi są bardzo drogie. Jeden kilogram może kosztować od 80 do 200 euro. Związane to jest z kosztami produkcji. Na chwilę obecną nikt wprawdzie nie narzeka na taki stan rzeczy. Sprzedawcy w tej kwocie zawierają również swoje marże. Ceny te stają się zaporowe, gdy mówimy o masowej produkcji, np. na potrzeby ochrony środowiska. Wszystko to powoduje, że pod względem praktycznym, glony od lat stanowią tylko ciekawostkę, a nie rozsądną alternatywę. Niemniej jednak wiele wskazuje na to, że ta sytuacja może diametralnie się zmienić.

Z 200 na 8 euro

Firma OmegaGreen, mieszcząca się w Drenthe, od ponad dekady pracuje nad technikami uprawy alg. Jak zaś niedawno podali jej przedstawiciele, za sprawą najnowszej technologii, udało im się znacznie obniżyć koszty hodowli. Naukowcy mówią o ogromnym sukcesie. Według ich wyliczeń koszt produkcji jest ponad pięć razy, niższy niż obecnie stosowane metody. W przyszłości pozwoli na hodowlę kilograma glonów za jedyne siedem euro.

Glony pod względem przetwarzania CO2 ustępują jedynie tropikalnym lasom deszczowym.

Spaliny i plastikowe worki

Tak ogromny sukces udało się uzyskać, dzięki jednym z największych przekleństw cywilizacji XXI wieku. Spalinom i plastikowym workom. Okazało się, że to co od wielu lat jest zmorą ekologów, może okazać się ich sojusznikiem. Glony są bowiem uprawiane w długich naokoło 20 metrów plastikowych workach, do których wtłaczane są spaliny zawierające dwutlenek węgla i tlen. Tylko tyle starczy, by algi czuły się jak „glony w wodzie”. Na testowej hodowli podwajają swoją objętość co 24 godziny. Każdego dnia możesz zebrać porcję glonów o wartości połowy zbiornika i wrócić następnego dnia znów po taką samą ilość. Jest to więc bardzo wydajne rozwiązanie.

Plantacja glonów potrafi wchłonąć rocznie 100 ton C02, pod tym względem wyprzedza ją jedynie las deszczowy. W praktyce oznacza to, że aby wchłonąć dwutlenek węgla wytworzony przez przeciętne gospodarstwo domowe w ciągu roku, drzewo potrzebowałoby około 148 lat, a ferma glonów o powierzchni 300 metrów kwadratowych, w systemie opracowanym przez OmegaGreen, tylko rok.