Holenderskie wojsko leci w kosmos
Polskie Ministerstwo Obrony przekazało niedawno, iż planuje dokonać nowych zakupów. Politycy chcą przeznaczyć 600 tysięcy złotych, by nabyć komplet nowych mebli do siedziby ministerstwa. Holenderscy odpowiednicy mierzą zaś nieco wyżej i to dosłownie. W czerwcu na orbitę trafi pierwszy Satelita Holenderskich sił Powietrznych. W ten sposób niderlandzka armia poleci w kosmos.
W przyszłym miesiącu, dzięki firmie kosmicznej Virgin Orbit, na orbitę zostanie wystrzelona rakieta, która wyniesie w kosmos między innymi eksperymentalnego nanosatelitę BRIK II Królewskich Sił Powietrznych.
Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku, nieważne jak duży on by nie był. Tak też jest w przypadku niderlandzkich sił powietrznych. BRIK II to mały satelita. Jego wielkość można porównać do litrowego kartonu mleka. Mały rozmiar nie oznacza jednak małych możliwości. Skrzyneczka ta będzie bowiem zawierać sprzęt, który armia wykorzysta do celów wywiadowczych, w tym tych dotyczących nawigacji i łączności.
Boeing i rakieta
Oprócz holenderskiego satelity rakieta wyniesie w kosmos również sprzęty z amerykańską i norweską flagą. Wydarzenie to będzie nie tylko wyjątkowo interesujące z racji samego satelity. Będzie to również ciekawe z punktu widzenia rozwiązania wprowadzonego przez Virgin Orbit. Rakieta wynosząca satelity nie wystartuje z wyrzutni, a spod skrzydła samolotu.
Virgin Orbit planuje podpiąć rakietę pod Boeinga 747, który wzbije się z nią na pułap 10 kilometrów. Następnie pilot zwolni zaczepy i odpali rakietę LauncherOne, która wyniesie swój ładunek w przestrzeń kosmiczną. Będzie to kolejna misja tego typu. Pierwsza miała miejsce w styczniu tego roku, kiedy to system tego zabrał na orbitę 10 małych satelitów NASA.
Spuścizna Zimnej Wojny
Pomysł odpalania rakiet z latających platform nosicieli nie jest nowy. Korzystała z niego, w czasie Zimniej Wojny, między innymi armia amerykańska. W której to bombowce B52 stały się nosicielami pocisków samosterujących. Swoistymi mobilnymi platformami mogącymi dotrzeć w każdy punkt na Ziemi i odpalić swój śmiercionośny ładunek. Z czasem jednak rozwoju broni rakietowej spowodował, że działania te odeszły do lamusa.
Dlaczego więc teraz sięga po nie Virgin Orbit? Odpowiedź jest banalnie prosta. Start rakiety z wysokości 10 kilometrów jest po prostu tańszy. Nie musi ona zabierać bowiem ze sobą aż tyle paliwa, jest więc lżejsza, niepotrzebny jest aż tak duży ciąg. W końcu również powietrze na tej wysokości jest rzadsze, co znacznie ułatwia lot i zmniejsza opory z jakimi musi mierzyć się ten pocisk.