Holenderskie i duńskie F-16 trafią na front
Stało się. Na tę wiadomość władze w Kijowie czekały od samego początku konfliktu z Rosją. Stany Zjednoczone oficjalnie zatwierdziły wysłanie myśliwców F-16 na Ukrainę. Maszyny te trafią do naszego wschodniego sąsiada nie zza oceanu, a z Danii i Holandii. Płatowce zostaną przekazane zaraz po tym jak Ukraińscy piloci zakończą szkolenie.
Tę jakże pozytywną dla broniących się przed zdradziecką inwazją przekazał w czwartkowy wieczór Reuters. Jego pracownicy poinformowali, iż Waszyngton wreszcie zgodził się na dostarczenie tych wielozadaniowych maszyn Ukrainie. Stany Zjednoczone wydały zgodę na przekazanie F-16, które obecnie znajdują się na stanie sił powietrznych Królestwa Niderlandów i Danii. Kraje te bowiem już wcześniej deklarowały, że są gotowe odstąpić samoloty obrońcom, tym bardziej iż same „przesiadają” się na nowocześniejsze F-35.
Na pełnych obrotach
Kiedy myśliwce mają trafić na Ukrainę? W tym względzie Amerykanie również znacząco poszli na rękę Ukraińcom. Zdecydowano się, iż przekazanie sprzętu latającego może odbyć się zaraz po tym jak szkoląca się obecnie pierwsza grupa ukraińskich pilotów i techników zakończy swoją edukację. Wcześniej bowiem nie ma to sensu, a jedynie byłaby to okazja dla Rosji na zniszczenie uziemionych brakiem przeszkolonych lotników maszyn.
Szybko, czyli kiedy?
Kiedy więc amerykańskie wielozadaniowce trafią na front? Zaraz po tym jak zakończą się szkolenia, czyli kiedy? Tego nie wiadomo lub, co również prawdopodobne, nie przekazano tej informacji do publicznej wiadomości. Wszystko po to, by być może utrzymać efekt zaskoczenia.
Z jednej strony bowiem o szkoleniu ukraińskich pilotów na F-16 mówiło się już od dawna. Z drugiej zaś parę dni temu rzecznik sił powietrznych Ukrainy stwierdził, że maszyny te zobaczymy z niebieskożółtymi flagami dopiero na wiosnę.
Oprócz Holandii i Danii w koalicji samolotowej uczestniczy jeszcze Wielka Brytania, Norwegia i Belgia. Wszystkie te państwa w krótkim czasie byłyby w stanie przekazać Ukrainie 30 maszyn, by jednak stały się one faktyczną siłą na ukraińskich niebie, szkolący się piloci muszą przejść długą drogę. Nie chodzi bowiem tylko o to, by umieli lądować i startować. Muszą jeszcze nauczyć się korzystać z systemów ofensywnych i defensywnych maszyny robiąc to wręcz odruchowo. Inaczej bowiem przewaga technologiczna, jaką dają te płatowce, nic Ukraińcom nie da.
Źródło: Polsatnews.pl