Holenderski ojciec i matka roku, czyli głupota nie boli
Para Holendrów z małym dzieckiem poleciała na upragnione wczasy w hiszpańskiej Maladze. Wakacje skończyły się jednak dla nich bardzo szybko i brutalnie. Wszystko dlatego, iż liczyli, że technika wszystko za nich załatwi. Policjanci pokazali im jednak dosadnie, iż tak nie jest.
Na kolację
Holendrzy byli na upragnionych wczasach. Nawet jednak wybierając opcję all inclusive, co jakiś czas trzeba wyjść z hotelu, by udać się na zakupy, choćby po to, by nabyć jakieś pamiątki dla rodziny lub zjeść coś innego niż serwują w hotelowej restauracji. Tak też było i w tym przypadku, jak wskazuje holenderski The Telegraaf.
Para
Para postanowiła udać się na kolację. Sęk w tym, iż miał to być dla nich miły romantyczny wieczór. Temu zaś przeczyło trochę dziecko. Sześciomiesięczny płaczący brzdąc może zniszczyć magię każdej chwili. Para postanowiła więc jakoś rozwiązać tę sprawę. Zostawili wiec malca śpiącego w pokoju i sami udali się na posiłek.
Obsługa
Cała sytuacja nie umknęła jednak uwadze obsłudze Hotelu. Ta zauważyła, że coś jest nie tak. Rodzice zawsze wychodzili z dzieckiem, teraz jednak opuścili pokój bez niego. W hotelu nie było zaś mowy o tym, by malec został oddany do niani albo zostawiony może u jakichś znajomych z Hiszpanii. Holendrzy weszli do hotelu w trójkę, wszyli zaś w dwójkę. Niemowlak musiał więc pozostać w pokoju.
Nie mogąc się skontaktować z rodzicami, Hiszpanie zadzwonili na policję.
Aresztowanie
Wezwana przez obsługę policja weszła do pokoju Holendrów. Tam znaleziono dziecko i elektroniczną nianię z podglądem video na żywo. Owa niania nie miała jednak znaczenia dla policji. Po namierzeniu rodziców para została aresztowana. Romantyczny wieczór zakończył się nieprzyjemną rozmową z oficerami. Hiszpańscy funkcjonariusze podejrzewają turystów o „porzucenie nieletniego”.
Za późno
Dla stróżów prawa nie ma znaczenia, iż dziecko nie płakało, spało, a rodzice mieli na nie cały czas podgląd. Wystarczałoby bowiem gdyby malec, np. się zakrztusił i rodzice nie zdążyliby wrócić na czas z restauracji w centrum miasta. W takich sytuacjach wystarczy kilka sekund nieuwagi, by doszło do tragedii. Sprawą zajmie się teraz hiszpańska prokuratura. Z tego, co obecnie wiadomo, Holendrzy nie poprosili o pomoc konsularną. Zmierzą się więc z tamtejszym sądownictwem samemu.
Źródło: Telegraaf.nl