Holenderski coffeeshop kontra Red Bull

Holenderski coffeeshop kontra Red Bull

Czy sieć niderlandzkich coffeshopów może mieć coś wspólnego z Red Bull’em, gigantem w branży napojów energetycznych? Tak i nie chodzi tu o to, iż w kawiarniach można nabyć ich puszki. Między obydwoma podmiotami toczy się postępowanie karne, a w grę wchodzą miliony euro.

Sieć kawiarni słusznie przejęła 49 milionów euro od producenta napojów z kofeiną i tauryną. Kawiarnia może zatrzymać tę ogromną sumę odszkodowania od światowej marki. Wszystko z racji utraconych dochodów. Jak to możliwe? Chodzi o zbieżność nazw.

 

1983

Cała sprawa miała swój początek w 1983 roku. Wtedy to w odstąpienie trzech dni zarejestrowano dwie marki. 11 lipca powstał Red Bull, a trzy dni później, 14 lipca, The Bulldog. Wtedy to jednak oba podmioty nie wiedziały o swoim istnieniu. Sama zaś zbieżność dat była przypadkowa. Z czasem jednak, gdy już dowiedziały się o sobie, zaczęły się potężne problemy. Jak wskazuje założyciel The Bullog Henk de Vries, firma z Austrii od lat przeszkadza mu w działalności gospodarczej, w należytym promowaniu swoich produktów. Red Bull mówi praktycznie to samo, wskazując, iż The Bullgod jest zbyt podobny do ich marki. Nadal brzmi to zawile i niezrozumiale? Coffeshop wypuścił bowiem swój napój energetyczny pod nazwą The Bulldog, którą wielu skraca jako The Bull.

Spór tak naprawdę rozpoczął się 17 lat temu. W tym czasie batalia sądowa dotarła już na poziom europejski. Tam przyznano rację Holendrowi. Wymiar sprawiedliwości stwierdził, iż nie można tu mówić o kopiowaniu, ponieważ logo The Bulldog widniejące nad wieloma Coffeshopami w Holandii, istniało wcześniej, niż pojawił się Red Bull. Orzecznictwo to nie spodobało się jednak Austriakom, którzy wnieśli apelację. Tę jednak też przegrali.

 

Kontratak

Po tym, jak sąd przyznał rację De Vriesowi, ten zaatakował prawnie Red Bulla. Jego prawnicy wyliczyli, iż na skutek działań Austriaków jego produkt nie mógł wypłynąć na szerokie wody i stać się popularnym na świecie napojem. To zaś mogło oznaczać utracone koszty nawet na poziomie 313 milionów euro.

 

49 milionów

Holender wiedział jednak, iż ta kwota jest nierealna do uzyskania. Dlatego też domagał się 49 mionów euro. Oprócz tego zajęto na poczet ewentualnego odszkodowania sporą kwotę w postaci aktywów austriackiej firmy.
To nie spodobało się Austriakom, którzy chcieli zablokować wypłatę środków dla Holendra. Sąd jednak uznał, iż proces o odszkodowanie w kwestii The Bulldog może trwać latami, i nie wiadomo czy Red Bull będzie w tak dobrej sytuacji finansowej, jak teraz. Z racji zaś, iż nie ma tu wątpliwości co do tego, kto był wcześniej, problemem jest nie to, czy Holender dostanie odszkodowanie, ale to, w jakiej ono będzie kwocie. Dlatego też wymiar sprawiedliwości uznał, iż obywatel Niderlandów może zatrzymać tę sumę.

 

 

Źródło: Ad.nl