Holenderska skarbówka w walce z dealerami

Ćpanie na zdrowie

FIOD, czyli holenderska policja skarbowa zwykle poluje na ludzi i firmy wykonujące różne nielegalne działania finansowe. Tym razem jednak udało im się doprowadzić do rozbicia siatki przemytników narkotyków. Jak to możliwe?

FIOD prowadzi wiele dochodzenie, nie tylko w kwestii nielegalnych przedsiębiorców, którzy chcą wyłudzić VAT lub mieszkańców Holandii zatajających swoje dochody. Ci specjalni śledczy urzędnicy zajmują się również sprawami o wiele większym kalibrze, przy których ściśle współpracują z policją. Chodzi tu przede wszystkim o pranie brudnych pieniędzy czy finansowanie działalności przestępczej poprzez pozorne działania firm słupów.

W ostatnim czasie, właśnie dzięki zdemaskowaniu dwóch głównych dostawców usług finansowych przestępcom, FIOD namierzył potężną sieć powiązań ekonomicznych należącą do handlarzy narkotyków, broni i wszelkiej maści stymulantów. Cała sytuacja pokazuje więc dobitnie, iż twarde podejście nawet w dziedzinie skarbowej może przynieść wymierne skutki w walce z produkcją, przemytem i sprzedażą narkotyków, dając niezbity dowód, iż świat przestępczy to ogromny system naczyń połączonych.

 

Sukces

W ciągu kilku ubiegłych miesięcy FIOD zatrzymał sześć osób Północnej i Południowej Holandii, Utrechtu i Flevolandu. Podczas tych zatrzymań dokonano serii przeszukań w celu znalezienia i zabezpieczenia dokumentów, komputerów, telefonów i innych nośników informacji mogących pomóc w dalszym śledztwie. Funkcjonariusze skarbówki oprócz jednak dokumentów natrafili na 450 tysięcy euro w gotówce i na podejrzanych kontach bankowych. To jednak nie wszystko. W budynkach tych odnaleziono narkotyki i sterydy o wartości ponad miliona euro. Był to jednak dopiero początek.

 

Emeryci

Głównymi podejrzanymi w sprawie są: 66-letni mężczyzna z Hillegom i 61-letni mężczyzna z Hoek van Holland. Zdaniem FIOD, to właśnie ci dyrektorzy jednej z firm świadczyli pełny pakiet usług finansowych dla półświatka. Według służb wspierali oni sześć grup przestępczych parających się handlem narkotykami, bronią i sterydami anabolicznymi.

60-latkowie oferowali „pełny serwis” dla gangów. Podnajmowali im dzierżawione samochody czy wynajmowały na firmę budynki mieszkalne, które później stawały się „domami duchów”. Podejrzani nie uciekali się również od fałszowania dokumentacji księgowej, wyciągów pracodawców, czy tworząc fikcyjne etaty, na których zatrudniali poszczególny ludzi, by wypłacać im „pensje” czy „premie”. Funkcjonariusze szacują, iż dzięki świadczeniu tych usług sami zarobili ponad 1,4 miliona euro.

 

Skutek uboczny

Dysponująca danymi od FIOD policja dokonała paru nalotów na wynajęte przez sześćdziesięciolatków domy duchów. Znaleziono w nich broń, narkotyki, a także przestępców. W jednym z nich namierzono również podejrzanego, którego skazano na 42 miesiące widzenia za przemyt narkotyków. Człowiek ten jednak odwołał się od wyroku i czekał na apelacje. Zatrzymanie go w „domu duchów”, wraz z dużą partią narkotyku raczej nie pomoże mu w złagodzeniu wyroku na kolejnym procesie.

Oprócz wspomnianego przypadku, funkcjonariusze dotarli również do dziesięciu przestępców. Są podejrzani o handel heroiną, kokainą, XTC, narkotykami miękkimi i bronią.