Holenderska policja łamie prawa człowieka
Holenderska policja łamie prawa człowieka i „całkowicie przesadza” przy zwalczaniu pokojowych demonstracji. Tak wynika z raportu Amnesty International, który powstał po trwającym blisko dwa lata śledztwie dotyczącym zachowania niderlandzkich funkcjonariuszy. Co konkretnie zarzuca ta międzynarodowa organizacja mundurowym z krainy tulipanów?
Jak wskazują przedstawiciele organizacji praw człowieka, funkcjonariusze bardzo często przekraczają granicę. Ma się to odbywać między innymi poprzez niezapowiedziane wizyty domowe, czy niezgodne z prawem kontrole tożsamości. Policja rzekomo nie ma na celu zastraszania demonstrantów swoimi działaniami, ale choćby przymusowe legitymowanie lub wizyty domowe właśnie do tego prowadzą.
Prawo do prywatności
Amnesty, prowadząc swoje dochodzenie, zwróciła się między innymi do policji i władz miast o dokumenty dotyczące nadzoru nad demonstracjami. Z danych tych wynikało, iż policja wręcz notorycznie łamie prawa demonstrantów, w tym prawo do prywatności i protestu. Sytuacja bardzo się zaostrzyła od czasu epidemii COVID-19, kiedy to policjanci wręcz notorycznie zaczęli zbierać wszelkiego rodzaju dane osobowe o demonstrantach.
Organizacja mówi tu wręcz o „nielegalnych kontrolach tożsamości”, które miały na celu dowiedzenie się kim są protestujący. Oprócz tego oficerowie mieli gromadzić te dane w policyjnych bazach i przetrzymywać je przez co najmniej 5 lat, mimo iż ludzie ci nie zrobili nic niezgodnego z prawem.
Takie zbieranie informacji i przetrzymywanie ich latami jest zdaniem Amnesty sprzeczne z prawem do prywatności. Prawo to zresztą było również pogwałcane przez wizyty domowe oficerów przed demonstracją. Funkcjonariusze mieli kontrolować ludzi w domach, co wielu uznawało za zastraszanie. Tym bardziej, iż protestujący nie byli w żaden sposób wcześniej karani.
Koniec z tym
Kolejnym nadużyciem miało być filmowanie z góry pokojowych demonstracji przy użyciu dronów. Dla walczących o prawa człowieka była to „nieautoryzowana obserwacja pokojowych demonstrantów” i nie powinna nigdy mieć miejsca. Dozwolona jest bowiem tylko, gdy funkcjonariusze mogą podejrzewać, iż może dojść do poważnych przestępstw.
Dlatego zdaniem Amnesty policja, zamiast kontrolować i nękać pokojowych demonstrantów powinna bardziej skupić się na: „ułatwianiu prowadzenia demonstracji w dobrej współpracy (protestujących i ochraniających ja policjantów) opartej na zaufaniu”.
Nadużycie władzy
Czemu policja łamie prawa człowieka? Bo może. Zdaniem organizacji, niderlandzcy funkcjonariusze mają zbyt szerokie uprawnienia podczas działania przy okazji tego typu wydarzeń. Nie ma dokładnych ustaleń, kogo i kiedy mogą kontrolować. W efekcie „Stwarza to duże ryzyko arbitralności, dyskryminacji i nadużycia władzy” ostrzega, w rozmowie z AD, Dagmar Oudshoorn z Amnesty.
Jak na raport reaguje policja? Gdy powstawał ten tekst, nie zabrali oni jeszcze zdania w tej sprawie. Problem jednak faktycznie istnieje. Doskonale widać to choćby po ostatnim proteście Extinction Rebellion, kiedy to służby zatrzymały ponad 1500 osób protestujących w Hadze.
Źródło: Nu.nl