Holenderscy księża-kapelani zachęcali do przemocy

Holenderscy księża-kapelani zachęcali do przemocy

W ostatnim czasie na jaw wyszły bardzo kontrowersyjne informacje na temat holenderskiego kościoła. Jak się bowiem okazuje księża- kapelani, zamiast nawoływać do pokoju i przebaczenia usprawiedliwiali przemoc, a co niektórzy nawet popierali jej zaostrzenie wobec rdzennej ludności. Wszystko to działo się podczas konfliktu Holendrów z kolonialną społecznością Indonezji.

rozliczenie podatku z Holandii

Milczenie

O tej czarnej karcie w historii niderlandzkiego kościoła można przeczytać w książce historyka Koosa-Jana de Jagera Oorlog zonder Genade (Wojna bez litości). Naukowiec opisuje w niej, iż kapelani - księża i pastorzy byli tak zaangażowany w konflikt w Azji, że milczeli w kontekście tego co tam się działo, nawet gdy byli świadkami zbrodni wojennych, jakie popełniali wojskowi.

 

Zapomniany konflikt

Mało kto o tym pamięta, ale dla Holandii działania wojenne nie zakończyły się wraz z wyzwoleniem kraju i upadkiem III Rzeszy. Kraj ten posiadał kolonie. Na tych terytoriach zamorskich również trwały krwawe walki. W latach 1945-1949 miała miejsce wojna o niepodległość Indonezji. Konflikt ten, dziejący się dla przeciętnego obywatela Niderlandów na dalekich peryferiach, był wyjątkowo krwawy. Przez lata nikt jednak nie poświęcił mu tyle uwagi co wspomniany historyk, który analizując między innymi słowa 400 kapelanów, którzy byli w rejonie walk, odkrył prawdę, iż wielu z nich legitymizowało bestialską przemoc, w tym egzekucje cywili i palenie całych wiosek.

 

Smak wolności

Zdaniem naukowca kapelani, służąc u boku zwykłych żołnierzy, odegrali w tym konflikcie ogromną rolę. Trzeba bowiem pamiętać, iż Holandia niedawno została wyzwolona. Ludzie poczuli ten ukochany smak wolności. Potem zaś część z nich musiała jechać na drugi koniec świata, by owego smaku wolności nie dać posmakować ludziom takim samym jak oni, którzy chcieli też być wolni i niepodlegli. Dla wielu żołnierzy było to niepojęte. Tu jednak do akcji wchodzili kapłani.

 

Kluczowa rola

To oni bowiem przedstawiali wojskowym, iż jest to sprawiedliwa wojna. To oni jako chrześcijanie mieli mieć rację, to z nimi był Bóg. To oni walczą w jego imię i chwałę z niewiernymi, dzikusami. „Przemoc była często postrzegana jako jedyny sposób na przeciwstawienie się indonezyjskiemu oporowi, który również dopuszczał się okrucieństw” – tłumaczy De Jager dodając, iż „to była część kolonialnej mentalności, w której „Wschód” był postrzegany jako miejsce, w którym obowiązywały inne standardy moralne”. Kapłani mieli zaś sprawić, by armia nie miała żadnych problemów z moralnością.

Brak zaufania

W ten sposób dochodziło do sytuacji, w których spadkobiercy nauk Jezusa, którzy mieli nieść pokój robili zupełnie co innego.  „Jeden pastor argumentował, że Indonezyjczykom należy ufać tylko wtedy, gdy są czterdzieści centymetrów pod ziemią”. Jak to było zgodne z wiarą? Chrystus zszedł na ziemię, by nieść pokój. Oni zaś robili to samo w swojej kolonii, tłumili bunt, by znów był pokój.

 

Dlaczego?

Wielu kapelanów było naocznymi świadkami nawet nie tyle przemocy co zbrodni wojennych. Czemu więc tego nie zgłaszali? Historyk wskazuje na mundur. Kapelani byli lojalni wobec armii. Zresztą wróg wedle kolonialnego myślenia, był wręcz istota niższą. Dlatego też dawali na takie działania przyzwolenie.

 

Co na to kościół?

Historyk liczy, iż niderlandzki kościół zmierzy się z tym problemem. „Same przeprosiny nie wystarczą, jeśli nie ma szerszego przyznania się do popełnionej przemocy. To nie jest tylko sprawa weteranów; dotyczy całego społeczeństwa holenderskiego” – podsumował De Jager, cytowany przez NlTimes. Duchowni nie odnieśli się jednak jeszcze do tej spawy.

rozliczenie podatku z Holandii

Źródło:  NtTimes.nl