Holender zdradził i zostanie nową gwiazdą Kremla
Holenderski świat sportu w ostatnich dniach mówi tylko o jednym, o zdrajcy. Wielu mieszkańców Królestwa Niderlandów nie rozumie, jak piłkarz reprezentacji pomarańczowych mógł zdradzić swój kraj, stając się propagandową marionetką Kremla.
Zdrajca
Zdrajca jedno ma imię - Quincy Promes. Zawodnik ten pochodzi z Surinamu. To właśnie z tego kraju, byłej niderlandzkiej kolonii, przybyli do Holandii jego rodzice. On sam zaś urodził się w Amsterdamie i zagrał dla „Pomarańczowych” w 50 meczach reprezentacyjnych. Teraz jednak się to skończyło. Jego ostatnie jego słowa zmroziły Holendrów. Czarnoskóry piłkarz wskazał bowiem, iż serce ma Rosyjskie. Tam też zyskał status gwiazdy, grając w Spartaku. Już niedługo zaś uzyska rosyjski paszport i zrzeknie się holenderskiego, odwracając się od kraju, z którego pochodzi.
Zawieszenie kontraktu
Fakt, iż Holender grał w rosyjskim klubie, nie podobało się wielu jego rodakom. Część z nich uważała, iż piłkarz powinien zawiesić kontrakt po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Początkowo wydawało się, iż może tak się stać. Zawodnik w nowym sezonie nie pojawił się na pierwszych zgrupowaniach klubu. Szybko jednak stało się jasne, iż powód jego nieobecności może być inny niż sportowy.
Narkotyki
Nazwisko Promesa pojawiło się bowiem w kontekście procesu holenderskiego handlarza narkotyków. W minioną środę podano, iż piłkarz miał zapłacić przestępcy 250 tysięcy euro odszkodowania za skradzioną 400-kilogramową paczkę kokainy. Na tym się jednak nie skończyło. Prokuratura zaczęła podejrzewać, iż reprezentant Holandii pomógł przeszmuglować do kraju 2 tony narkotyków.
Prawnik
Sam piłkarz nazwał te oskarżenia bezpodstawnymi. W rosyjskich mediach szybko wskazano jednak, iż piłkarz nie poleciał na zgrupowanie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, bo kraj ten ma podpisaną umowę ekstradycyjną z Holandią. Mógłby więc tam być aresztowany i deportowany do Holandii. Tam zaś skazany trafiłby za kraty i nie mógłby grać dla Spartaka.
Zabójstwa
Od środy niderlandzki wymiar sprawiedliwości zaczął również łączyć Promesa z dwoma zabójstwami, które wiązały się ze skradzioną paczką kokainy. Czy zabił ich sam piłkarz, jest to bardzo wątpliwe (posądza się o to handlarza narkotyków), ale to on spłacał dług za zaginioną paczkę. Może więc wiedzieć w tej sprawie więcej, niż się wydaje.
Sam piłkarz zaatakował nożem swojego kuzyna. Nie przyznał się do tego i próbował uniknąć kary. Miał on nawet (za pomocą przyjaciół), nakłaniać poszkodowanego do zmiany zeznań. To się jednak nie udało. Postawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa.
Ucieczka
Czarne chmury nad 31-letnim piłkarzem sprawiły, iż wystąpił on o rosyjskie obywatelstwo. Zawodnik liczy zapewne, iż zmiana barw narodowych sprawi, że ucieknie od odpowiedzialności karnej. Czy ma na to szansę? Tak. Dla kibiców swojego klubu jest bohaterem. Dla zaś Kremla taka prośba to propagandowy prezent. Toż to bowiem światowej sławy piłkarz, chce porzucić Holandię dla swojej nowej ojczyzny Rosji. Widocznie w Rosji żyje się lepiej i to dla Rosji bije jego czarne serce. Zapewne więc stanie się publiczną gwiazdą, bo w kraju Putina nikt nie będzie mówił o ciążących na nim zarzutach.
Źródło: Sport.pl