Holender ucieka wpław przed strażą przybrzeżną

Holender ucieka wpław przed strażą przybrzeżną

To było coś nowego dla angielskiej straży przybrzeżnej. Jej oficerom zdarza się zatrzymywać ludzi desantujących się na brytyjskie wybrzeże z pontonów. Zwykle są to nielegalni emigranci, którzy przepłynęli kanał La Manche z Francji. Tym razem jednak zamiast Afrykańczyków czy Arabów zatrzymali Holendra, który na ich widok rzucił się do wody, jakby chciał przed nimi uciec wpław. Dlaczego? Odpowiedź na to przyniosła zawartość pontonu, którym płynął.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek, Brytyjczycy poinformowali o tym jednak dopiero w czwartek. Przekazali oni, iż policja zatrzymała w Suffolk obywatela Królestwa Niderlandów. Człowiek ten na widok straży przybrzeżnej wyskoczył z pontonu, próbując uciec wpław. Został jednak aresztowany.

 

Ponton

W poniedziałkowy poranek straż przybrzeżna zobaczyła na wysokości Wrentham ponton z dwójką osób na pokładzie. Jak wspomnieliśmy wyżej, nie był to dla nich nowy widok. Wiele osób próbuje dotrzeć nielegalnie do Wielkiej Brytanii na pontonach. Większość z nich wybiera jednak rejon Calais, by pokonać jedynie wąski odcinek do Dover. Tu zaś wyglądało na to, iż ponton płynął z Holandii, lub prądy zniosły go bardziej na otwarte wody Morza Północnego. W efekcie załoga jednostki zdecydowała się interweniować. Nie było bowiem wiadomo, w jakim stanie są pasażerowie na pontonie. Gdyby zaś prądy wypchnął ich dalej na północny wschód, mogliby mieć problem z dobiciem do brzegu.

 

Emigranci?

Początkowe zachowanie załogi pontonu wskazywało na emigrantów. Gdy jeden z mężczyzn zobaczył zbliżający się okręt, wskoczył do wody i zaczął płynąć wpław w stronę brzegu. Drugi nie miał tyle odwagi i został w dmuchanej łódce. Rozdzielenie się potencjalnych migrantów nie było jednak problemem dla Brytyjczyków. Zatrzymali mężczyznę w pontonie, a chwilę później, już na plaży tego, który postanowił uciekać przed nimi wpław.

Ładunek

Po zatrzymaniu obu mężczyzn szybko okazało się, iż coś tu nie gra. Jeden z nich Ferat G. był Holendrem. Drugi Bruce K. był Anglikiem. O co tu więc chodziło? Odpowiedź ta przyszła po chwili, gdy oficerowie rzucili okiem na ładunek na pontonie. Znajdowało się w nim dużo foliowych paczuszek. Straż przybrzeżna zabezpieczyła łódź, jej zawartość i oddała wraz z zatrzymaną załogą, policji.

 

Kokaina

Okazało się, iż jest to kokaina. Na pontonie było jej w sumie 350 kilogramów. Skąd ona się tam wzięła? Bardzo wątpliwe jest, by płynęła na łódce z Holandii. Policja wskazuje, iż narkotyki te zostały przekazane na morzu z jakiegoś większego statku. Ładunek trafił za burtę, tak by po cichu mogła podjąć je załoga na pontonie i przetransportować na brzeg, a statek, który je przewoził, mógł bezpiecznie wpłynąć do portu, nie bojąc się kontroli celników. Niestety dla przestępców nie udało się.
Obaj mężczyźni zostali oskarżeni o międzynarodowy przemyt narkotyków na dużą skalę. Czekać ich teraz będą lata więzienia.

 

 

Źródło: AD.nl