Holender rusza w pościg za własnym rowerem
Holender szedł ulicą w centrum Utrechtu. W pewnym momencie zobaczył czarnoskórego mężczyznę na rowerze. Gdy spojrzał na jednoślad, pomyślał, iż też miał taki rower. Po kilku sekundach zaś, gdy dojrzał więcej szczegółów, stwierdził, iż to jest jego rower. Holender rzucił się w pościg.
Mieszkaniec Utrechtu był, jak wielu obywateli Królestwa Niderlandów, właścicielem pięknego roweru, który był dla niego oczkiem w głowie. Był, ponieważ 30 sierpnia ktoś ukradł mu bicykl. Mężczyzna zgłosił sprawę na policję. Dochodzenie trwało, ale nieoficjalnie funkcjonariusze powiedzieli mu, że szansę na zatrzymanie sprawcy i odnalezienie jednośladu są nikłe. Dni mijały i mężczyzna praktycznie pogodził się z losem. Pozostało mu nic innego jak powoli zacząć rozglądać się za nowym rowerem.
Uśmiech losu
Los jednak się do niego uśmiechnął. Gdy w nocy ze środy na czwartek szedł ulicą w centrum, zobaczył rower, który wyglądał identycznie jak jego. Co więcej, miał on nawet zapięcie do roweru w tym samym miejscu co jego maszyna. Mężczyzna zaczął więc ścigać kolarza, przypuszczając, iż ten porusza się na jego własności.
To mój rower
Na piechotę trudno dogonić jednak rowerzystę. Na szczęście podczas pościgu Holendrowi udało skontaktować się z policją. Ta miała akurat w okolicy patrol na motocyklu. Policjant odkręcił więc manetkę gazu i po kilku chwilach zatrzymał mężczyznę na rowerze, na Hermanus Elconiusstraat. Zatrzymany zaczął tłumaczyć się, że to wszystko to jest jakieś wielkie nieporozumienie lub ktoś robi mu głupi żar. Rower należy bowiem do niego. Pojawił się jednak pewien problem. Mężczyzna nie był w stanie udowodnić, iż jest to faktycznie jego własność. To jednak jeszcze nie przekreślało jego zeznań. Mało kto wozi bowiem z sobą dowód zakupu roweru, a pojazdy te nie mają dowodów rejestracyjnych.
Kluczyk
Na nieszczęście dla rowerzysty podczas tej rozmowy z policjantem na miejsce dotarł wcześniejszy właściciel jednośladu. Mężczyzna obejrzał rower i potwierdził, że to jest jego pojazd. W tym czasie jeszcze czarnoskóry cyklista starał się bronić, wskazywać, że to musi być pomyłka. Holender wyciągnął jednak z kieszeni kluczyk i otworzył nim kłódkę zapięcia znajdującą się pod siodełkiem.
W tej sytuacji oficerowi nie zostało już nic innego jak założyć złodziejowi kajdanki na ręce.
Mężczyzna w najbliższym czasie odpowie przed sędzią policyjnym za kradzież.