Holender pada ofiarą ataku białego niedźwiedzia

39-letni mieszkaniec Amsterdamu został w miniony piątek zabity przez niedźwiedzia polarnego na terenie norweskiego archipelagu Spitsbergen. Jak podają miejscowe władze, Holender został zaatakowany, gdy przebywał w swoim namiocie na kempingu w wiosce Longyearbyen.

Pierwszy taki atak

To pierwszy, od 2011 roku, wypadek spowodowany przez białego niedźwiedzia. Sytuacja, w której zaś ktoś ginie w swoim własnym namiocie i to na kempingu niedaleko Longyearbyen zdarza się po raz pierwszy. Wcześniej bowiem miały miejsce podobne incydenty, ale były one najczęściej spowodowane przez człowieka. To ludzie inicjowali atak, nieświadomie podchodząc zbyt blisko niedźwiedzia polarnego, który np. przebywał z młodymi i widząc w turystach, tudzież ekologach niebezpieczeństwo, atakował.

Przechodnie zabijają niedźwiedzia

Po tym, jak biały niedźwiedź zaatakował na kempingu, zastrzeliła go lokalna społeczność. Strzał nie powalił jednak natychmiast zwierzęcia. Z zakrwawionym pyskiem i pazurami pobiegło ono dalej w kierunku lotniska. Miejscowa ludność chciała już zorganizować obławę, ponieważ ranne zwierzę może być śmiertelnie niebezpieczne, na szczęście jednak, po paru minutach, martwe, białe cielsko odnaleziono bez ducha na parkingu przed lotniskiem.

Holenderski kemping

Kemping, na którym doszło do tragicznego w skutkach ataku, należy do Holendrów. W ośrodku oprócz ofiary znajdowało się również sześcioro innych osób w swoich namiotach. Nikt z nich na szczęście nie ucierpiał.

Archipelag Spitsbergen na Oceanie Arktycznym, znajdujący się 500 km. na północ od Norwegii. Zamieszkuje go niespełna 2400 osób i 1000 niedźwiedzi polarnych. Miejsce to stało się więc bardzo popularne dla wszystkich turystów i naukowców, którzy chcą zobaczyć niedźwiedzie, piękne i majestatyczne zwierzęta, które niestety z racji zmian klimatycznych są coraz bardziej zagrożone wyginięciem.

Rosnąca liczba odwiedzających ten skrawek lądu spowodowała również znaczny wzrost liczby konfrontacji z dzikimi zwierzętami. W efekcie, w rejonie obowiązuje prawny nakaz noszenia ze sobą lekkiej broni.  Wszystko po to, by w razie czego móc obronić się przed atakiem niedźwiedzia. Wytyczne te nie działają jednak na terenie miasteczek.