Holender bił każdego, kogo napotkał

Koniec profilowania w holenderskiej policji

W środę w Nijmegen doszło do bardzo dziwnej i potencjalnie niebezpiecznej sytuacji. Funkcjonariusze tamtejszej policji zostali wezwani do zdezorientowanego mężczyzny. Człowiek ten jednak nie był zagubiony, przerażony, nie rozbierał się czy też dokonywał czynów obscenicznych. W ataku szału biegał od przechodnia do przechodnia, atakując ich. W ten sposób Holender pobił siedem przypadkowych osób.

Bił kogo popadnie

W środowy poranek policjanci otrzymali zgłoszenie o ataku w Staddijk w Nijmegen. Na policję zadzwonił człowiek, który został pobity przez całkowicie nieznanego mu przechodnia. Na miejsce zdarzenia dyżurny natychmiast wysłał patrol. Policjantom nie udało się jednak znaleźć napastnika. Gdyby tego było mało, na posterunek zaczęły napływać kolejne informacje o atakach. Sytuacja zaczęła się więc robić coraz poważniejsza.

 

Poszukiwania

Służby wytężyły więc poszukiwania napastnika. Sprawcę w końcu udało się znaleźć w dzielnicy Meijhorst. Jak się okazało, osoba ta była bardzo zdezorientowana. Trudno powiedzieć czy miała jakikolwiek kontakt z rzeczywistością. Człowiek ten, zamiast trafić do szpitala psychiatrycznego, czy na policyjny dołek, został zabrany na izbę przyjęć. Wszystko dlatego, iż również był ranny. Wiele więc wskazuje na to, iż zaatakował kogoś, kto postanowił się bronić i okazał się dużo lepszy w walce na pięści niż zatrzymany.
Po tym jak lekarze opatrzyli rany, policja aresztowała podejrzanego.

26-latek

Jak podaje policja, zatrzymanym okazał się 26-letni mieszkaniec Nijmegen. Funkcjonariusze mówią, iż pobił on co najmniej siedem osób. Co najmniej, bo ten, kto go pobił, raczej nie zgłosi się na policję. Funkcjonariusze obecnie przeglądają monitoring, starając się odtworzyć trasę mężczyzny i sprawdzić, czy nie ma on kolejnych ofiar na koncie. Proszą również ewentualnych poszkodowanych o zgłaszanie się na komendę.
Dlaczego 26-latek atakował ludzi? Policja mówi, iż był on zdezorientowany. Czy dezorientacja ta wynikała z choroby psychicznej, czy narkotyków lub alkoholu, tego nie wiadomo.

Co roku policja ma do czynienia z tysiącami tego typu interwencji. Między innymi z racji właśnie takich spraw otrzymała ona tasery. Wszystko po to, by móc sobie radzić z takimi przypadkami. Często bowiem sama pałka czy gaz nie wystarczy, gdy naprzeciw staje człowiek, który czasem jest uzbrojony i który nie myśli racjonalnie.

 

 

Źródło:  Nu.nl