Holandia zalana nielegalnym tytoniem

Holandia zalana nielegalnym tytoniem

W Królestwie Niderlandów spada liczba palaczy. Spada też liczba wypalanych produktów tytoniowych. Mimo to w kraju rośnie liczba sprzedawanych nielegalnych produktów tytoniowych. Służby szacują, że co dziesiąty wypalany  w krainie tulipanów papieros pochodzi z nielegalnej produkcji lub sprzedaży.

Recykling

Nielegalne papierosy w Holandii nie przyjeżdżają tylko i wyłącznie z migrantami i nie są sprzedawane z bagażników aut na polskich czy rumuńskich tablicach rejestracyjnych. Duża część tego typu wyrobów produkowana jest w Holandii. Kilkanaście dni temu, podczas nalotu na nielegalną fabrykę tytoniu, policjanci odnaleźli sprzęt, który pozwalał nie tylko na nabijanie gilz, ale nawet na maszynowe odzyskiwanie tytoniu z papierosów mających wady fabryczne i nienadających się do sprzedaży.
Z jednej strony można powiedzieć przewrotnie, iż dobrze, że nic nie jest marnotrawione, z drugiej pokazuje, jak duży jest popyt i profesjonalizacja biznesu skoro przestępcy musieli zainwestować w taki sprzęt.

 

Rozbicie produkcji

Służby wskazują również na inne nowości. Papierosy są produkowane i pakowane w innych miejscach, tak by rozłożyć ryzyko i utrudnić wyrycie zakładów. Część z nich działa nawet ponadnarodowo i zakłady rozbijane są na placówki w Belgii i Holandii.

 

„Spalanie”

Czemu tak postępują przestępcy? Wszystko z racji rosnącego popytu. Jak napisaliśmy na wstępnie, mimo, iż całkowita liczba wypalanych papierosów spada, to rośnie popyt na podróbki. W Holandii każdego roku wypalanych jest ponad miliard nielegalnych papierosów, co stanowi 11,2% całej puli. W 2018 roku tego typu wyroby stanowiły około 5% wszystkich papierosów.
Za tym idą inne ciekawe dane. Od 2013 roku w Holandii rozbito ponad 40 nielegalnych fabryk, w których pracowali zarówno obywatele Niderlandów jak i obcokrajowcy tworzący międzynarodowe grupy przestępcze.

Popyt

Skąd jednak takie ilości nielegalnych papierosów w Holandii? Odpowiedź jest bardzo prosta. Wyroby tytoniowe w Niderlandach są bardzo drogie. Produkty z szarej strefy są zaś o wiele tańsze. To zaś dla wielu nałogowych palaczy, którzy potrafią wypalić często nawet ponad paczkę dziennie starczy, by sięgnąć po produkcję z szarej strefy.
Oprócz tego duże znaczenie robi też położenie Holandii. Kraj ten jest swoistą bramą do Europy, z której łatwo wysyłać towary na kraje ościenne.
Produkcja więc mimo akcji policji ma się dobrze, nadal powstają nowe fabryki, a rząd traci na tym każdego roku około 380 milionów euro.

 

Źródło:  AD.nl