Holandia zalana fałszywymi przepustkami QR

Senat zgadza się na przepustki koronowe w nieistotnych sklepach

Jak podają holenderskie służby z powodu oszustwa na dużą skalę, do jakiego doszło w lokalizacji GGD w Schiphol, w obiegu mogą być obecnie nawet dziesiątki tysięcy fałszywych kodów QR z aplikacji CoronaCheck.  W sprawie aresztowano trzech podejrzanych. To jednak niewielkie pocieszenie, gdy po krainie tulipanów przechadzają się dziesiątki tysięcy osób, które mogą roznosić koronawirusa, posługując się podrobionymi przepustkami, zagrażając tym samym nam wszystkim.

Jak podaje holenderska policja, aresztowani to dwie kobiety i jeden mężczyzna, którzy zostali zatrudnieni w ośrodku GGD poprzez „zamówienie na pracownika”, złożone w jednej z agencji pośrednictwa pracy. Osoby te rozpoczynając nowy etap swojej kariery zawodowej szybko uzyskały dostęp do systemu generowania europejskich kodów QR. Dzięki któremu mogli wystawiać zaświadczenia ważne nie tylko w Niderlandach, ale i na terenie całej Unii Europejskiej.

Prokuratura podejrzewa, iż jedna z pracownic przekazała swoje hasło dostępowe tak, aby inni mogli się zalogować i tworzyć w systemie konta zaszczepionych/ozdrowieńców z aktywną przepustką koronową – kodem QR. Czy jako owi „inni” prokuratura rozumie pozostałą dwójkę, czy też osoby z zewnątrz, tego jeszcze nie wiadomo. Służby milczą w tej sprawie, zasłaniają się tajemnicą śledztwa.

 

1000 euro za fałszywą przepustkę koronową. Zdaniem śledczych z takiej oferty mogły skorzystać nawet dziesiątki tysięcy osób. 

 

1000 euro za spokój

Obecnie przepustki koronowe w postaci kodów QR pojawiają się w coraz większej ilości branży. Rząd rozważa również wprowadzenie systemu 2G, który zakończy erę testów koronowych uprawniających do wejścia np. do restauracji. W efekcie osoby niezaszczepione poszukują metody ukrycia się w tłumie. Tą właśnie metodę miała dawać zatrzymana trójka, która oferowała za 1000 euro możliwość otrzymania zaświadczenia z wpisem do bazy danych.

 

Mozolna praca

Oszustwo zostało wykryte w wyniku policyjnego dochodzenia, być może nawet prowokacji i kontrolowanego zakupu przepustek (policja tego nie zdradza). Wiadomo jedynie, iż proceder ten działał na dużą skalę i czarne scenariusze mówią nawet o dziesiątkach tysięcy fałszywych zaświadczeń.
Ministerstwo zdrowia stara się blokować fałszywe przepustki. Jest to jednak wyjątkowo mozolna praca. Trzeba bowiem dokładnie sprawdzić wszystkie dane, by przypadkiem nie usunąć z systemu osób, które znalazły się w nim całkowicie legalnie. Dlatego też trudno powiedzieć, kiedy i czy uda się zablokować przepustki koronowe wszystkim oszustom, którzy woleli zapłacić, zamiast się zaszczepić.