Holandia utonie w śmieciach? Strajk śmieciarzy
Nowy rok, nowe protesty i nowe strajki. W 2022 roku przeżyliśmy strajki policjantów, rolników, pracowników kolei, służb lotniskowych, farmerów i kierowców autobusów. W tym roku zaś karuzelę strajkową rozpoczynają śmieciarze i oficerowie BOA. Pod koniec stycznia przedstawiciele tych dwóch profesji przestaną pracować w kilku miastach Holandii, na znak protestu z powodu braku nowych układów zbiorowych pracy.
Jak przekazał Marieke Manschot ze związku zawodowego FNV: „W dużych miastach, ale także na przykład w Tilburgu i Almere, przygotowania do akcji są bardzo zaawansowane”. Do jakiej akcji? Ludzie należący do związków i osoby, które je popierają pracujące w zakładach oczyszczania miasta, mają pod koniec stycznia w akcie protestów zaprzestać pracy.
Będzie śmierdzieć
Co to oznacza? Iż przez jeden lub nawet kilka dni, w sześciu głównych miastach krainy tulipanów, zawieszone zostaną usługi sprzątania. Służby nie będą zamiatać ulic, zbierać odpadów czy wywozić śmieci z chodnikowych, czy przydomowych śmietników. Lepiej więc by, gdy dojdzie do protestów, na dworze był przymrozek, inaczej może się okazać, iż będzie to bardzo śmierdząca i gnijąca akcja protestacyjna, którą dosłownie odczują mieszkańcy niderlandzkich metropolii.
Skala
Skala uciążliwości będzie zależeć od tego, ile osób weźmie udział w strajku. Jeśli wszyscy - śmieci zostaną w kubłach. Jeśli tylko część pracowników - odpady z problemami, ale jednak będą wywożone. FNV nie może na chwilę obecną wypowiedzieć się, ile osób przyłączy się do strajku. Jak wskazuje jednak Manschot w rozmowie z Nu.nl: „Może ich być całkiem sporo. Jesteśmy w pełni mobilizowani”.
BOA
Oprócz śmieciarzy strajkować mają również funkcjonariusze BOA. Ich forma protestu będzie jednak bardziej miła Holendrom. Oficerowie najprawdopodobniej (nie zostało to jeszcze oficjalnie potwierdzone), albo nie będą tego dnia pracować, albo nie będą, tak jak robili to kiedyś policjanci, wystawiać mandatów.
Utrecht
Styczniowe strajki mają być swoistym ostrzeżeniem i preludium do wydarzeń, które odbędą się 15 lutego w Utrechcie. Wtedy to w mieście ma dojść do wspólnej zorganizowanej przez wszystkie związki zawodowe, demonstracji. Jaki jest zaś jej powód? Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Rozmowy w sprawie układu zbiorowego pracy między związkami zawodowymi a Stowarzyszeniem Gmin Niderlandzkich w grudniu, zakończyły się fiaskiem. Nie ustalono wysokości podwyżek dla 187 tysięcy urzędników miejskich (tak w Holandii śmieciarz to urzędnik miejski).
Związki, w tym FNV, chcą 12% podwyżki płac i jednorazowej wypłaty 1200 euro, oraz włączenia automatycznej rekompensaty cenowej (inflacyjnej), do umowy układu zbiorowego od 2024 roku. Gminy zgadzają się zaś na tylko 5% od 2023 roku i 3% od 2024.
To zaś oznacza, iż może nas czekać rok strajków urzędniczych.
Źródło: Nu.nl