Holandia spłonie

W Holandii gwałtownie rośnie ryzyko pożarów

Holandia może spłonąć i nie są to groźby szaleńca, geniusza zła czy głowy nieprzychylnego Królestwu Niderlandów państwa. Opinię taką przedstawili sami naukowcy. Wskazują oni na to, iż z roku na rok pożary w Holandii stają się coraz bardziej niebezpieczne i dotykają powiększającej się części terytorium.

Pożary w krainie tulipanów wzbudzają coraz większe obawy, tym bardziej iż naukowcy nie pozostawiają złudzeń. W przyszłości większa część kraju będzie padać ofiarą żywiołu. Ogień zaś będzie pojawiać się znacznie częściej i znacznie trudniej będzie go powstrzymać. To zaś przyniesie ogromne, negatywne konsekwencje nie tylko dla dzikiej przyrody w Niderlandach, ale i dla samych Holendrów.

 

Holandia stanie w ogniu

Taki wniosek wynika z badania przeprowadzonego wspólnie przez Holenderski Instytut Bezpieczeństwa Publicznego (NIPV), KNMI, Uniwersytet w Wageningen (WU), Wolny Uniwersytet w Amsterdamie (VU) i instytut badawczy Deltares. Wynikająca z niego smutna konkluzja jest o tyle przerażająca co nieubłagana. Wszystkiemu winne są zmiany klimatu. Holandia, kraj tysięcy kanałów, który kiedyś ludzie wydzierali metr po metrze morzu, teraz nadmiernie wysycha. To zaś w połączeniu ze stale zmniejszającą się sumą opadów i coraz wyższymi temperaturami sprawia, że duże obszary kraju w lecie są wyjątkowo suche, więc podatne na ogień. Co więcej, tendencja wzrostu temperatury i wysychania ma, zdaniem naukowców, utrzymać się w najbliższych latach. Nie są oni w stanie jednak powiedzieć, czy będzie ona wzrastać w obecnym tempie, czy może przyśpieszy. Jedno jest jednak pewne. Ryzyko pożarów wzrośnie.

 

Układ zamknięty

Susze spowodują również, iż spadnie poziom wód gruntowych. Oznacza to, iż mniejszy dostęp do wody będą miały nie tylko krzewy i trawy, ale nawet drzewa. Zaowocuje to tym, iż na ogień bardziej podatne staną się również lasy.

 

Człowiek

Z raportu wynika, iż w nadchodzących latach zwiększy się także ilość sytuacji, w których może dojść do pożaru. Za większość z nich odpowiada człowiek. To my czasem z racji naszej nieostrożności lub głupoty powodujemy, iż płoną łąki, lasy.
Naukowcy zaś uważają, iż w przyszłości, z racji wzrostu liczby ludności kraju, jej ekspansji i mody na wizyty na łonie przyrody ryzyko, zaprószenia ognia jeszcze się zwiększy. Wystarczy grill na otwarty terenie czy niedopałek, by doprowadzić do tragedii.

 

Nie ma czym gasić

Wspomniane susze i niski poziom wód gruntowych sprawią również, iż gdy ogień się pojawi, może nie być czym i jak (z racji jego siły), go ugasić. To zaś oznacza, iż zamiast korzystania z wody strażacy będą musieli po prostu odcinać pewne obszary i czekać na moment aż żywiołowi po prostu zabraknie „paliwa”.
„Przy obecnej prognozie niekontrolowane pożary będą pojawiać się częściej, nie będzie się ich już dało zwalczyć przy użyciu obecnej taktyki, technologii i zdolności straży pożarnej” – piszą naukowcy w swoim raporcie.

 

Skutki

Skutkiem pożarów nie będzie tylko utrata bioróżnorodności w Holandii. To również wymiernie uderzy w budżet państwa. Rekultywacja wypalonych terenów pochłania bowiem ogromne kwoty, sięgające nawet 6000 euro za hektar. Im więc więcej pożarów tym większe obciążenie dla budżetu.

 

Źródło:  Nu.nl