Holandia spada w tęczowym rankingu praw LGBTIQ+
Holandia, kraj uważany za jeden z najbardziej otwartych na świecie, staje się coraz bardziej homofoniczny? Niderlandy spadają w rankingu praw LGBTIQ+. Czy w krainie tulipanów faktycznie jest coraz gorzej?
Światowy lider
W 2001 roku, kiedy to Królestwo Niderlandów oficjalnie zgodziło się na małżeństwa osób jednej płci, dla wielu ludzi na świecie to był szok. Holandia stała się zaś wzorem otwartości i tolerancji. Wzorem, do którego inne kraje chciały dorównać. Z czasem jednak pozycja krainy tulipanów jako lidera w dziedzinie równości i otwartości zaczęła słabnąć. Widać to doskonale w „Tęczowym Indeksie”, czyli indeksie organizacji praw człowieka ILGA-Europe. W dokumencie tym porównuje się ustawodawstwo i politykę ochrony mniejszości seksualnych.
Miejsce w indeksie
W efekcie miejsce w tym zestawieniu zależy od dwóch czynników działań wewnątrz danego kraju i tego co robią inne państwa na świecie. Co robi Holandia? Zmieniono, np. 1 artykuł konstytucji, w którym wpisano zakaz dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Wydaje to się dużo, ale w praktyce można odnieść wrażenie, że Holandia od lat osiadła na laurach, a inne kraje coraz efektywniej skracają już nie tyle dystans co wyprzedzają Niderlandy. Kraj, który w 2001 był pierwszy, w 2018 był już dziewiąty, w tym roku jest zaś czternasty na 49 pozycji.
Bierność władz
Działacze organizacji pro LGBT+ wskazują, iż w ostatnich latach rząd bardzo dużo obiecuje, ale mało robi. W rankingu liczą się zaś akty prawne i podjęte decyzje. W niderlandzkim parlamencie wiele projektów utknęło zaś w „zamrażalce sejmowej”. To zaś powoduje, iż Holandia spada, bo inne kraje jak, np. Belgia wprowadzają przepisy często symboliczne, ale punktujące. Przykładem takiej ustawy może być zakaz leczenia homoseksualizmu. W Holandii rząd nie wprowadza takich przepisów, bo działania te są karane na mocy innych ustaw.
Punkty, a życie
W efekcie, jak zauważa spora grupa osób LGBT+ punktacja swoje, a rzeczywistość swoje. Mimo iż ich kraj spada w rankingu, to nie odbiera im się praw, a oni sami nie czują się zagrożeni na ulicy. Z drugiej jednak strony liczba aktów przemocy względem tego środowiska również nie spadła. Panuje tam więc pewne status quo. Eksperci porównują to obecnie do sytuacji na Malcie, która znajduje się na szczycie rankingu. Sęk jednak w tym, iż bycie gejem lub lesbijką w tym ultrakatolickim kraju potrafi być dosłownie bardzo bolesne.
Akty przemocy
Z twierdzeniem tym nie zgadza się pewna część tęczowej społeczności uważająca, iż liczba ataków w Holandii się zwiększa. Czy to jednak prawda? Z danych wynika, iż spraw jest względnie tyle samo, są one jednak bardziej nagłaśniane, przez co częściej o nich słychać i to może powodować takie wrażenie.
Możliwe jednak również, iż faktycznie w społeczeństwie powoli coś się zmienia. Do Holandii każdego roku przybywa tysiące ludzi z krajów arabskich lub afrykańskich. W niektórych z nich homoseksualizm jest surowo karanym przestępstwem. Osoby te szukając w Holandii lepszego życia, często niestety nie potrafią wyzbyć się swojego starego systemu wartości i reagują wrogo na tęczowe sztandary. Często muszą więc minąć lata, by zrozumieli, że otwarte holenderskie społeczeństwo, które ich przyjęło, przyjmuje też osoby LGBT+. Na szczęście ludzie ci mimo pewnej wrogości niezmiernie rzadko zmieniają swoje poglądy w czyny.
Źródło: Nu.nl