Królestwo Niderlandów osiąga cel klimatyczny dotyczący elektrowni wiatrowych

Królestwo Niderlandów osiąga cel klimatyczny dotyczący elektrowni wiatrowych

Mamy bardzo dobrą wiadomość dla wszystkich mieszkańców Królestwa Niderlandów, którzy troszczą się o naszą planetę i środowisko naturalne. Holandii udało się osiągnąć zakładany cel klimatyczny dotyczący minimalnej ilości energii pozyskiwanej z elektrowni wiatrowych.

Jak wynika z nowego dokumentu Onshore Wind Monitor Holenderskiej Agencji Przedsiębiorczości opisującego sytuację pod koniec 2022 roku, w Holandii elektrownie wiatrowe stojące na lądzie wyprodukowały ponad 6 gigawatów energii. To zaś oznacza nie tylko, iż ubiegły rok był wyjątkowo wietrzny, ale i to, że udało się wreszcie spełnić cel umowy energetycznej, jaki władze postawiły sobie w 2013 roku. Umowa ta zakładała, iż na terenie Holandii (nie licząc Morza Północnego), do 2020 roku uda się wyprodukować owe 6 gigawatów.

 

Poślizg

Prace nad realizacją tego zadania szły jednak wyjątkowo opornie. Już w 2017 roku stało się jasne, iż założenia swoje, a rzeczywistość swoje i nie da się osiągnąć owego celu. Władze przełożyły więc termin aż do początku 2023 roku. Niderlandy mogły sobie pozwolić na taki poślizg między innymi dlatego, iż w kraju powstawało znacznie więcej, niż zakładano elektrowni słonecznych. Mimo to kraj więc zdążył „na styk”.

 

Dalsze prace

Holandia nie osiada jednak na laurach. Szacuje się, iż w tym roku w kraju powstaną kolejne turbiny wiatrowe pozwalające wytworzyć 835 megawatów energii elektrycznej. To są jednak plany tylko na ten rok. Co będzie po 2023? Tego do końca nie wiadomo. Rząd rozważa kilka planów, w tym ten dotyczący stworzenia na Morzu Północnym ogromnej elektrowni wiatrowej, która będzie dostarczać energię państwom leżącym nad jego brzegami.

 

Kierunek morze

Ów morski kierunek może okazać się na dłuższą metę jedynym dobrze rokującym. Wszystko dlatego, iż na lądzie coraz więcej ludzi zaczyna być przeciwnikami tego typu elektrowni. Wszystko dlatego, że Niderlandy są już „pełne”. Nowe turbiny musiałyby powstawać coraz bliżej terenów zamieszkałych. To zaś nie podoba się wielu mieszkańcom. Ci bowiem nie chcą, by ogromne wiatraki psuły im krajobraz. Drugą kwestią są szerzące się w społeczeństwie teorie spiskowe dotyczące rzekomej szkodliwości takich elektrowni dla ludzi mieszkających w pobliżu. Potrafiły one prowadzić nawet do sytuacji, w których pracownicy firm stawiających takie konstrukcje otrzymywali pogróżki i groźby karalne.

 

 

Źródło:  Nu.nl