Holandia nie taka święta jak się wydaje

Holandia nie taka święta jak się wydaje

Od kilku dni uwaga niderlandzkiej opinii publicznej skupiona jest na tankowcu Sunny Liger. Jednostka stoi na redzie portu w Amsterdamie, ponieważ tamtejsi dokerzy odmówili obsługi statku wiozącego rosyjską „krwawą” ropę. Do Holandii płyną jednak już kolejne tankowce z ropą zza Uralu. Nie wiadomo więc, czy pracownicy portów postąpią tak samo. Tym bardziej, iż biznes to biznes. Okazuje się bowiem, iż nie licząc Sunny Liger, od początku wojny Holandia przyjęła i rozładowała 126 tankowców, z których ropa była tak samo „krwawa”.

Sankcje

Jak podaje De Volkskrant, od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę port w Rotterdamie przyjął łącznie 126 statków transportujących rosyjską ropę. Jednostki te pomimo trwającego konfliktu i powszechnej wiedzy o tym, iż Federacja dzięki handlowi surowcami opłaca wojnę, były normalnie przyjmowane i rozładowywane. Wszystko to działo się w pełni legalnie, ponieważ nie było żadnych obostrzeń prawnych w tym zakresie. Propozycja tych pojawiła się dopiero wczoraj wraz z planem VI pakietu sankcji nakładanych przez Unię Europejską na Rosję. Te zakładają między innymi embargo na dostawy ropy zza Uralu. Jeśli poszczególne państwa członkowskie zgodzą się na ten plan, będą mieć aż pół roku na wprowadzenie tych przepisów w życie. W efekcie wspominane wczoraj tankowce z rosyjską ropą, również będą mogły (przynajmniej w teorii) wpłynąć do Amsterdamu lub Rotterdamu. Ich przybycie mogą jedynie zablokować dokerzy, tak jak miało to miejsce w przypadku Sunny Liger lub rząd w Hadze wprowadzając embargo w trybie natychmiastowym. Na tę drugą możliwość jednak się nie zanosi.

 

Wypadek przy pracy?

Czy więc dokerzy i kapitanowie holowników wstrzymają kolejne tankowce? Jest to wątpliwe. Nieoficjalnie mówi się bowiem, iż w przypadku Sunny Liger znaleźli się oni pod światową presją. Jednostka ta nie miała bowiem dokować w Holandii. Jej krajem docelowym była Szwecja. To tam ropa miała zostać wypompowana z pokładu. Szwedzcy dokerzy jednak odmówili przyjęcia jednostki. Ta skierowała się więc do Holandii. Gdzie pracownicy portów zrobili dokładnie tak samo.
Możliwe jednak, iż decyzja ta wynikała z chęci zachowania twarzy.

 

Jane S

Skąd takie przypuszczenie? Ponieważ gdy zaczęła się odyseja z Sunny Liger inne tankowce: Jane S i CB Caribic płynące z rosyjską ropą odpowiednio z Ust-Ługi i Primorska zostały przyjęte i przekazały swój ładunek w postaci 100 tysięcy metrów sześciennych rosyjskiej ropy. W ich przypadku obyło się bez protestów, bez odmawiania współpracy.

 

Tania ropa

Biznes bowiem to biznes i ten często rządzi się innymi prawami niż etyka. Wystarczy zresztą spojrzeć na to co na początku konfliktu robił holendersko-brytyjski koncern Shell, który tylko skorzystał na wojnie, kupując tracącą na wartości rosyjską ropę. Dopiero pod presją niderlandzkiej opinii publicznej i rządu władze tego petrochemicznego giganta przerwały dostawy z Rosji.

 

Źródło:  Polsatnews.pl