Holandia mówi nie zielonym przepisom

Holandia mówi nie zielonym przepisom

Jeśli Królestwo Niderlandów, które od lat stawia na transformację energetyczną, zrównoważony rozwój i szeroko pojętą ekologię zapowiada, że będzie głosować przeciwko europejskiej ustawie o przywracaniu przyrody, to wiedz, że coś się dzieje. Co znajduje się w tej ustawie, iż walczący o ochronę środowiska naturalnego Holendrzy zdecydowali się powiedzieć nie jej przepisom?

W poniedziałek minister klimatu, Chrystianie van der Wal, ogłosiła, że Królestwo Niderlandów zagłosuje przeciw europejskiej ustawie o przywracaniu przyrody. Działanie to na forum wspólnoty będzie reakcją na to co stało się w kraju. Niderlandzka Izba Reprezentantów, w drodze głosowania przyjęła bowiem wniosek zobowiązujący rząd do głosowania przeciw. Uznano bowiem, iż przepisy w tej formie może i są dobre dla roślin i zwierząt, ale są szkodliwe dla kraju.

 

Zmiana podejścia

Jeszcze jakiś czas temu rząd w Hadze opowiadał się za przepisami o przywracaniu przyrody. Wiele więc wskazywało, iż mimo pewnych kontrowersji nowy pomysł, stworzony w unijnych gabinetach, wejdzie w życie. W zeszłym tygodniu posłowie BBB i NSC złożyli jednak wniosek, który wzywał rząd do tego, aby 12 kwietnia zagłosował przeciw ustawie. Wniosek ten został przyjęty większością głosów, więc gabinet ma związane ręce.

 

Nierealne

Skąd jednak ów wniosek. Posłowie wskazują, iż przyjęcie unijnych przepisów w obecnej formie to prosta droga do jeszcze większego kryzysu azotowego niż dotychczas. Już teraz bowiem, np. sektor budowlany ma potężne problemy i wiele inwestycji musiało zostać wstrzymanych. Po przyjęciu nowych unijnych przepisów restrykcje te przyjęłyby wręcz nierealny do wprowadzenia poziom.
Ostra krytyka dotyczyła też zmniejszenia ilości nawozów, czy usunięcia barier rzecznych, przez co o wiele trudniej byłoby korzystać, np. z elektrowni wodnych, co zaś przełożyłoby się na droższy prąd.

I tak przejdzie

Minister klimatu wskazuje jednak, iż mimo holenderskiego „nie” przepisy najpewniej zostaną i tak uchwalone. Większość państw członkowskich jest bowiem za. To, iż rządy są "za", nie oznacza jednak, iż pomysły te podobają się społeczeństwom, co między innymi widać na wielu protestach w Europie.

 

Dokładna forma

Dlatego też trudno powiedzieć, jaki będzie dalszy los prawa o przywracaniu i obronie przyrody. Z jednej strony sama ustawa mająca na celu ochronę przyrody i przywracanie jej do stanu pierwotnego jest godna pochwały. Z drugiej jednak konsekwencje jej dla tysięcy ludzi mogą być opłakane. Dlatego też nadal toczy się dyskusja w tej sprawie i wiele wskazuje na to, że zostaną wprowadzone tak zwane cele odroczone. Te oznaczają, iż pewne kamienie milowe przepisów można odłożyć w czasie, jeśli miałyby one negatywne skutki społeczno-gospodarcze. Czy tak się jednak stanie? Przekonamy się zapewne dopiero po 12 kwietnia. Wtedy bowiem ma mieć miejsce głosowanie dotyczące omawianych tu przepisów.

 

 

Źródło:  Nu.nl