Holandia chce zagarnąć nowe ziemie

Coraz więcej środowisk uważa, iż Królestwo Niderlandów potrzebuje przestrzeni życiowej. W kraju jest już za mało miejsca, by można było spokojnie się rozwijać. Dlatego też LTO Nederland apeluje, by jak najszybciej powiększyć obszar kraju. Jak to zrobić? Grunty po prostu trzeba wydrzeć morzu.

Kraj się rozwija

Holandia od kilkunastu lat silnie się rozwija. Zwiększa się liczba mieszkańców. Rozwija się przemysł, rolnictwo. Nawet epidemia COVID-19 nie przerwała tej tendencji wzrostowej. Jedynie mocno ją spowolniła. Ekonomiści uważają jednak, iż to tylko chwilowy problem, wkrótce wskaźniki wrócą na swoje, stare, wysokie miejsca. Wszystko rośnie, z wyjątkiem jednego czynnika, powierzchni kraju. W efekcie w krainie tulipanów zaczyna robić się tłoczno.

 

Przestrzeń życiowa

LTO Nederland, organizacja rolniczo-ogrodnicza wskazuje, iż presja na ziemię nigdy nie była większa. Holendrzy potrafią, jak nikt inny w Europie, dysponować ograniczoną przestrzenią. Są jednak pewne granice, których nie da się przeskoczyć. Do tej granicy Holendrzy mają się już powoli zbliżać. Należy więc rozpocząć działania tak, by nie zakończyło się to "zderzeniem ze ścianą"- sytuacją, w której okaże się, że jest za późno, by zacząć działać.

Jedno rozwiązanie wszystkich problemów

Powiększenie przestrzeni życiowej, zdaniem LTO, to prawie magiczne rozwiązanie dobre dla wszystkich. Dzięki temu rolnicy i hodowcy zyskają nowe tereny na ziemie uprawne i wypas bydła. Sektor mieszkaniowy uzyska nowe miejsca na budowę osiedli. Przedsiębiorcy będą mieć ziemię, by stawiać nowe firmy i centra dystrybucyjne.

Ekspansja ta oczywiście nie miałaby się odbyć kosztem sąsiadów, a Morza Północnego. LTO proponuje, by wzorem setek ubiegłych lat znów wydrzeć morzu tereny niezbędne dla rozwoju holenderskiego społeczeństwa, tak by nowe inwestycje nie odbywały się kosztem gruntów ornych, jak ma to miejsce teraz. Projektem tym miałby zająć się nowy rząd. Gdzie doszłoby do takiego „zaboru” i na jaką skalę byłaby to inwestycja. Jeszcze dokładnie nie wiadomo. Wszystko jest bowiem dopiero w początkowych planach.

 

Czwarta kampania

To nie pierwszy raz, gdy planuje się działania mające na celu odebranie ziemi Morzu Północnemu. Istniał już pomysły sztucznej wyspy, na której miałoby powstać lotnisko. Plan ten miał miejsce na przełomie tysiącleci. Został jednak ostatecznie anulowany przez ówczesny gabinet w 1999 roku. Na początku 2007 r. Gabinet Balkenende zakończył badanie ekspansji wybrzeża między Hook of Holland i Scheveningen. Projekt okazał się niewykonalny finansowo. Trzecie, również nieudane podejście miało miejsce, niespełna 14 lat temu, praktycznie zaraz po rezygnacji z pomysłu w 2007 roku. Wtedy to pojawił się plan utworzeniu nowej prowincji na Morzu Północnym, o maksymalnej powierzchni 100 000 hektarów. Gdy jednak dokonano analiz finansowych, momentalnie uznano go jako zbyt drogi. Czy tym razem się uda? Wątpliwe, ale, może do czterech razy sztuka.