Holanderskie pociągi wiozą śmierć
Co dziesiąty podróżny w Holandii ignoruje przepisy dotyczące zasłaniania twarzy w transporcie publicznym. To zaś przekłada się na około 100 000 osób dziennie korzystających z metra, tramwajów, pociągów czy autobusów. Powoduje to coraz częstszą irytację innych pasażerów i nierzadko prowadzi do awantur.
Premedytacja 10% pasażerów
Informacje o ignorancji maseczek przekazał w poniedziałek w NPO Radio 1 Marjan Rintel z holenderskich kolei. Jak wskazuje rozmówca, znakomita większość stosuje się do rządowych wytycznych i zakrywa nos i usta w komunikacji miejskiej. Niestety około 10% wszystkich pasażerów nie zakłada maseczki z premedytacją. Początkowo często do pociągów wchodzą ludzie bez maseczek, lecz zwykle po upomnieniu zwalają winę na zapominalstwo, roztargnienie i zasłaniają usta, przepraszając. Wspomniane 10% społeczeństwa nie założy jej jednak nawet po kilku prośbach. To zaś powoduje wiele nieprzyjemnych sytuacji, mówił poranny gość stacji radiowej. Czasem bowiem ludziom zaczynają puszczać nerwy.
Terror masek
O sprawie i skali problemów związanych z maseczkami wie rzecznik transportu publicznego Bram Hansma. Mówi on wprost o nowej formie terroru masek, pewnej formie terroru społecznego, który jest bardzo często podawany jako powód rezygnacji z usług transportu publicznego.
O co w nim chodzi?
Wystarczy przyjrzeć się temu co dzieje się rano w jednym autobusie. W środku jedzie wielu osób spieszących się do pracy. W momencie, gdy wejdzie do niego osoba bez maseczki, kierowca prosi, by ta zasłoniła nos i usta. Ta jednak tego nie robi. W takiej sytuacji kierowca domaga się, by pasażer opuścił maszynę. Do tego też nie dochodzi. Wtedy prowadzący pojazd ma do wyboru albo jechać dalej, narażając zdrowie i życie pasażerów, albo stać na przystanku i czekać na przyjazd policji lub BOA. Ta druga opcja jest oczywiście bezpieczniejsza i zgodna z wytycznymi, ale dla wielu pasażerów będzie wręcz nie do przyjęcia. Mało kto chce bowiem spóźnić się do pracy.
To jednak nie wszystko. Część pasażerów, która faktycznie boi się wirusa lub jest w grupie ryzyka, jest niepotrzebnie wystawiana na ewentualne działanie patogenu, co zwiększa tylko możliwość zakażenia. W innych przypadkach na pokładach autobusów czy tramwajów dochodzi do awantur, kiedy to współpasażerowie, denerwując się, że pojazd stoi decydują się sami wyrzucić nieposłusznego pasażera. W Holandii doszło już do kilku pobić na tym tle.
Problem strukturalny
Politycy, widząc ten problem, nie mówią o transporcie. Widzą w nim bowiem problem strukturalny. Te same osoby nie zakładają też masek w sklepach czy urzędach. Powodując tam również strach i problemy z działalnością placówek. Dlatego też prokurator krajowy i rzecznik praw obywatelskich chcą, by rząd zmienił przepisy tak, by dużo ostrzej egzekwować te dotyczące maseczek. Tak, by kara 95 euro była nieunikniona. Jeśli bowiem policja będzie pobłażać, zawsze znajdą się ludzie, którzy nie założą maski.