Haga przez przypadek przekazała 2,5 milion euro bezrobotnym

Jak podały w sobotę holenderskie media, gmina- miasto Haga przekazała przez przypadek 2,5 miliona euro bezrobotnym, którzy brali udział w jednym z programów stworzonych przez lokalny urząd pracy.


Haskie urzędy pracy

Urzędy pracy w Holandii starają się aktywnie pomagać swoim podopiecznym. Oprócz wypłacania im zasiłku dla bezrobotnych, angażują ich w różne projekty. Celem takiego działania jest nie tylko znalezienie pracy dla bezrobotnego, ale również przeciwdziałanie wykluczeniu społecznego, czy też powrót do normalnego życia, po traumatycznych wydarzeniach i zawirowaniach losu.

W jednym właśnie z takich projektów brało udział 69 mieszkańców Hagi. Grupę tę stanowiły w dużej części osoby, które oprócz otrzymywania zasiłku, były pod stałą opieką pomocy społecznej. Znaleźć w niej można było między innymi bezdomnych, czy uzależnionych od narkotyków lub hazardu. Ludzie ci, za współdziałanie z terapeutami, uczęszczanie na spotkania i aktywne poszukiwania pracy oprócz standardowego zasiłku, miały otrzymać na swoje konta bankowe drobne sumy pieniędzy, które stanowiły podziękowanie za udział w programie, oraz motywowały do dalszych działań.

Osoby, od których los się odwrócił, przez chwilę poczuły, że mają szansę wyjść na prostą i znów poczuć się panami własnego losu. Niesyty, tylko przez chwilę.

"Drobne sumy"

Niespełna 70-osobowa grupa liczyła więc na niewielkie kwoty rzędu 50-100 euro. Jednak to, co po kilku dniach znalazło się na ich kontach, doprowadziło niektórych prawie o zawał. Po uszczypnięciu się w policzek sumy wpłat na ich konta jednak nie znikały, to nie był sen. Ludzie, którzy uważali, że los się od nich odwrócił, zobaczyli przelewy w wysokości od 30 do 150 tysięcy euro. Kwoty, za które można wynająć, a w niektórych wypadkach nawet kupić, małe mieszkanie, spłacić długi, opłacić leczenie czy zrekompensować krzywdy, jakie przez alkohol, hazard czy narkotyki wyrządziło się rodzinnie. Ludzie w końcu przekonali się, że wszystko ma szansę się ułożyć.

Wszystko, co piękne szybko się kończy

Miasto dość szybko zorientowało się, że na pomoc bezrobotnym przelało o kilka milionów za dużo. Miasto już zwróciło się do wszystkich 69 osób, które otrzymały zawyżone dotacje. Władze chcą, by ludzie ci oddali otrzymane niesłusznie pieniądze, a w zamian otrzymają należą im kwotę. Sen o wyjściu na prostą znikł więc tak szybko, jak się pojawił, ponieważ bezrobotni nie mają większych szans na zachowanie tak dużych środków w starciu z miastem. Urzędnicy oprócz zaś próśb o zwrot, rozpoczęli dokładne dochodzenie, mające na celu ustalić, w jaki sposób tak duże sumy mogły zostać błędnie przelane.