Godzina policyjna dla kotów w Houten

Godzina policyjna dla kotów w Houten

Kto zagraża bioróżnorodności w Holandii? Przemysł, zanieczyszczenia, środki ochrony roślin, czy zmieniający się klimat? Wszystkie z nich. Władze Houten znają jednak jeszcze jedno zagrożenie i są nim domowe koty. Samorządowcy widzą w tych mruczących drapieżnikach masowych morderców wielu dzikich ptaków. Chcą więc w rejonie wprowadzić godzinę policyjną dla kotów.

Brzmi to śmiesznie i irracjonalnie, niemniej jednak nie jest to tekst na pierwszego kwietnia. Włodarze Houten widzą zagrożenie dla dziko żyjącego ptactwa w swoim regionie, zwłaszcza teraz, wiosną. Samorządowcy wskazują, iż koty od lat bezwzględnie mordują nocami ptaki wysiadujące jajka, czy później pisklęta w gniazdach, które nie mają żadnych szans na ucieczkę. Dlatego też władze zwróciły się z prośbą do właścicieli kotów, aby ci wprowadzili swoistą godzinę policyjną dla swoich milusińskich i w sezonie lęgowym ptaków łąkowych nie wypuszczali swoich drapieżników nocą na dwór.

 

200 milionów

Ptaki łąkowe w Holandii są obecnie w tragicznym położeniu, z roku na rok jest ich coraz mniej. Z jednej strony jest to efekt sposobu organizacji niderlandzkiego rolnictwa. Jak jednak mówi dziennikarzom AD Chris Smit, ekolog i profesor zarządzania przyrodą, to również wina kotów. Miauczące bestie co roku zabiją w Królestwie Niderlandów 18 milionów ptaków i mowa tu tylko o zgłoszonych, zarejestrowanych przypadkach. Nieoficjalnie mowa jest nawet o 200 milionach ofiar.

Bezwzględni łowcy

Jak wskazuje ekolog, zwłaszcza w nocy koty stanowią największe zagrożenie dla ptaków. „W ciągu dnia ptaki mogą się nawzajem ostrzegać. Czasami widzisz, że wszystkie one atakują w powietrzu, aby odstraszyć drapieżnika. W ciemności to niemożliwe, one nic nie widzą”.  Bezszelestne poruszanie, ostre kły i pazury z jednej, a z drugiej ślepota i sen sprawiają, że jeden kot, często dla samej zabawy z polowania może zabić kilka dorosłych ptaków, a tym samym sprawić, iż nie urodzą się dziesiątki piskląt.

Prośba

Wiedząc o tym władze Houten poprosiły właścicieli kotów, którzy mieszkają na terenie gminy, by ci nie wypuszczali swoich pupili w nocy w samopas. Apel ten dotyczy okresu lęgowego pomiędzy 15 kwietnia a 15 czerwca.

 

Odpowiedzialność

To nie jedyny pomysł, jaki mają samorządy. Władze Amsterdamu rozważyły obowiązkowe obroże z dzwonkiem, tak by ptaki słyszały zbliżającego się drapieżnika. Ekologowie wskazują jednak, że do sprawy trzeba podejść inaczej. W Holandii nie ma praktycznie bezpańskich kotów. Każdy taki zwierz ma swojego właściciela. Dlatego też ten właściciel powinien odpowiadać prawnie za to, iż jego pupil zabił jakieś zwierzę. Jeśli był to, np. chroniony ptak, to posiadacz kota powinien odpowiedzieć za to tak, jakby to on specjalnie tego ptaka zabił. Skoro bowiem właściciele psów odpowiadają za to, iż ich czworonóg pogryzł, np. listonosza lub innego psa, bo go nie upilnowali, tak samo też powinno być w przypadku, gdy kot złapie i zabije dzikie zwierzę. Działanie to bowiem to nic innego jak wina właściciela, który nie upilnował swojego zwierzęcia. Jeśli bowiem właściciele kotów nie poczują odpowiedzialności, to będą pozwalać zwierzakom na polowanie lub nie przejmą się tym, iż ich ptak zabija dla zabawy.

 

 

Źródło:  AD.nl