GGD wystawia fałszywe zaświadczenia koronowe QR

GGD wystawia fałszywe zaświadczenia koronowe QR

Czyżby zwolennicy teorii spiskowych, mówiących, iż COVID-19 to fikcja lub antyszczepionkowcy zinfiltrowali szeregi GGD? A może po prostu ludzie chcieli zarobić na boku? Na chwilę obecną tego jeszcze nie wiadomo. Pewne jest jednak, że kilku pracowników GGD zostało zawieszonych, ponieważ mogli dopuścić się oszustwa i wydawać certyfikaty szczepień osobom, które nie były zaszczepione.

Embargo informacyjne

Sprawę tę bada policja, a także ministerstwo zdrowia. Dlatego też, jak podaje GGD GHOR, służby nie będą przekazywać żądnych informacji dotyczących zarówno miejsca, gdzie doszło do takiego fałszerstwa, jak i liczby pracowników miejskiej służby zdrowia, którzy w ten proceder są zamieszani. Z ust rzecznika prasowego wiadomo jedynie, iż oszustwo zostało wykryte kilka tygodni temu, a biorących w nim udział pracowników zawieszono w trybie natychmiastowym.

 

Zaufanie społeczne

Jak wskazuje GGD mimo wielu zabezpieczeń nie można w 100% wykluczyć możliwości nadużycia uprawnień pracowników systemu certyfikacji, którzy mają do niego dostęp podczas wykonywania czynności służbowych. Jeśli podejrzenia naruszenia etyki pracy i nadużycia zaufania społecznego się potwierdzą, odpowiedzialni za to zostaną natychmiast zwolnieni. Nieoficjalnie wiadomo, iż zaangażowani w sprawę agenci policji, walczący z cyberprzestępczością, namierzyli i aresztowali już jednego podejrzanego w sprawie. Nie wiadomo jednak, czy był to jeden z klientów, czy twórców oszustwa.

Oszustwo doskonałe?

Samo oszustwo, jakiego mieli dopuszczać się pracownicy GGD, jest banalnie proste. Może się ono odbywać na dwóch poziomach skomplikowania. Pierwszy to zmiany w bazie danych i dopisanie osoby niezaszczepionej do grupy zaszczepionych. To jednak można wykryć. Druga metoda polega na tym, iż osoba niezaszczepiona idzie się zaszczepić. Zamiast jednak zastrzyku w ramie szczepionka wylewana jest, np. do chusteczki. Dzięki temu liczba dawek się zgadza, osoba była na szczepieniu i nie ma podstaw, by nie otrzymała ona stosownego zaświadczenia. Całego oszustwa zaś nie widać. Gabinety zabiegowe nie są bowiem monitorowane. Ewentualne wykrycie takiego przekrętu może mieć miejsce tylko wtedy, gdy osobie niezaszczepionej sprawdzą ilość przeciwciał lub gdy ciężko zachoruje na COVID-19.

 

Wejść wszędzie

Do tego czasu jednak dysponować będzie certyfikatem QR, który od 25 września będzie niezbędny, by iść do kina, kawiarni czy pubu. W efekcie zakażony koronawirusem może spotykać się z całą masą ludzi i narażać ich na chorobę. To poważny problem dla społeczeństwa, ale nie dla samych oszustów. Ci bowiem nie wierzą, iż COVID-19 istnieje.