Gdzie są najtańsze domy w Holandii?

najtańsze domy w Holandii

Ceny domów w Królestwie Niderlandów od dłuższego czasu idą w górę, przez co na własny kawałek dachu nad głową z ogrodem może pozwolić sobie coraz mniej rodzin. Jest jednak miejsce w krainie tulipanów, gdzie marzenia o własnym domku z białym płotkiem można spełnić łatwiej niż wszędzie indziej. Gdzie to jest?

160 tysięcy euro

Jak podają eksperci od nieruchomości domy w Nieuwstraatkwartier, w Almelo, w ubiegłym roku znajdywały nowych właścicieli za średnio 160 000 euro. Jest to najniższa cena nie tylko w rejonie Twente, ale i całej Holandii. Budynki mieszkalne w pobliżu Rohofstraat, Nachtegaalstraat i Wondestraat są o ponad 3,5 razy tańsze niż podobnej wielkości nieruchomości w Holten, najdroższej dzielnicy tego regionu. Tam za własne miejsce do życia trzeba wydać średnio 515 000 euro. Nie jest to jednak rekord na skalę kraju. W Wassenaar, a konkretniej w Wassenaar-Zuid za dom podobny metrażowo do tego z Nieuwstraatkwartier należy zapłacić prawie 1,4 miliona euro, najdrożej w całym kraju.

 

Skąd te różnice?

Od czego zależą ceny domów? Lista zmiennych wydaje się nie mieć końca. Pod uwagę należy wziąć jakość i styl wykończenia wnętrz, wyposażenie, drzewa i krzewy posadzone w ogrodzie itd. Subiektywnych elementów wpływających na cenę jest po prostu tak dużo, iż trudno je wymienić. Analitycy wskazują jednak na niektóre elementy pozwalające szacować ceny na większą skalę. Jest to między innymi umiejscowienie budynku, skomunikowanie go ze sklepami, szkołami, ilość miejsc parkingowych w okolicy, typ okolicy, sąsiedztwo, powierzchnia domu czy też nawet perspektywiczność rozwojowa danego obszaru. Ostatnio również ogromne znaczenie ma to, czy dom opiera się na zasadach zrównoważonego rozwoju, czy korzysta z odnawialnych źródeł energii, czy jest pasywny itd.

 

Dlaczego tak tanio?

Ten ostatni punkt z powyższej listy odnosi się w dużej mierze do domów w Twente. W 10 z 14 tamtejszych gmin liczba domów o najwyższej osiągalnej etykiecie energetycznej A wynosi poniżej 30 procent. To zaś oznacza, iż w większości nieruchomości niezbędne są drogie inwestycje poprawiające tę równowagę. Owe zasady zrównoważonego rozwoju to zresztą nie tylko czyste sumienie związane z walką o lepsze jutro, to również realne koszty. Jeśli bowiem rząd nie będzie domagać się kosztownych modernizacji chroniących środowisko, to i tak stare nieocieplone domy generują ogromne koszty związane choćby z ich zimowym ogrzewaniem. Ludzie, kupując więc tani dom, muszą liczyć się z drogim remontem, który bardzo często sprawia, iż wymarzony własny kawałek ziemi staje się skarbonką bez dna.