Gaz najtańszy od trzech lat w Holandii
Kolejne dobre informacje dotyczące portfeli osób mieszkających w Królestwie Niderlandów. Najnowsze wiadomości z Holandii wskazują, iż ceny gazu spadły do najniższego poziomu w ciągu trzech ostatnich lat. Wszystko to zasługa słabej zimy i… epidemii koronawirusa.
Najnowsze wiadomości z Holandii dają powód do radości wszystkim osobom zajmującym się domowym budżetem. Parę dni temu pisaliśmy o spadku cen energii elektrycznej. Teraz potaniał również gaz. Szacuje się, iż cena gazu spadła o około 13,5 procent. To zaś oznacza, iż w skali roku, zdaniem Gaslicht.com, za błękitne paliwo zapłacimy o 51 euro mniej.
Globalnie
Sytuacja ta nie dotyczy jednego dystrybutora w Niderlandach. Trzej najwięksi dostawcy gazu w krainie tulipanów: Essent i Vattenfal, obniżyli ceny do poziomu z 2016 roku, w przypadku zaś Eneco są to najniższe ceny w historii tej firmy. W firmie tej cena gazu znajduje się obecnie na poziomie 0,215 euro za metr sześcienny. To zaś oznacza, iż jest to o 8 procent taniej niż we wspomnianym już 2016 roku. Gdy zaś porównany obecną stawkę ze „szczytem” cenowym mającym miejsce w listopadzie 2018, przekonamy się, że błękitne paliwo potaniało aż o 39%.
Hu hu ha nasza zima nie jest zła
Na tak niskie ceny gazu ma wpływ kilka czynników. Pierwszym z nich jest zima, którą obserwujemy za oknem, a właściwie jej brak. Styczeń tego roku był najcieplejszym początkiem roku w historii pomiarów, ze średnią temperaturą 6,2 stopnia Celsiusa w Holandii. Również luty nie należał do najzimniejszych. Podobnie zresztą jak grudzień ubiegłego roku, jak i rozpoczynający się obecnie marzec. Wszystko to powoduje, że zmniejsza się zużycie, a więc i zapotrzebowanie na gaz.
Koronawirus
Może się to wydawać dziwne, ale na zmniejszenie cen gazu ma wpływ również koronawirus. Epidemia ta, dotykająca niektórych regionów świata, niesie za sobą poważne konsekwencje nie tylko dla chorych, ale i dla gospodarki. Kwarantanny, strach i rosnąca liczba zachorowań spowolniła gospodarkę. Niektóre fabryki zamykają produkcję z racji na braki w personelu. Inne stają z powodu braku półproduktów lub niemożliwość wysyłki towarów. Chociaż nie widać tego bezpośrednio w Niderlandach, gdzie wszystkie fabryki działają, tak w skali świata jest to poważny problem. Unaocznia to zresztą sytuacja na giełdzie, gdzie coraz więcej spółek świeci się na czerwono. To wszystko zaś powoduje spowolnienie przemysłu, czyli mniejsze zapotrzebowanie na błękitne paliwo.
Reasumując, 2020 może okazać się bardzo dobrym rokiem dla domowego budżetu jeśli chodzi o opłaty za energię. Niestety, jak to się mówi w przyrodzie, musi pozostać równowaga. Niższe ceny za energię zostaną najprawdopodobniej zniwelowane w domowym budżecie przez rosnące ceny za odpady. Niemniej jednak to oznacza, iż bilans wyjdzie na zero, a statystyczny Holender nie będzie musiał wydawać w tym roku więcej na comiesięczne rachunki.
Interesują Cię najnowsze wiadomości z Holandii? Odwiedź naszą stronę główną.