Foka na środku drogi w Assendelft
W niedzielny wieczór świadkowie zauważyli na poboczu drogi w mieście Assendelft w północnej Holandii, coś bardzo dziwnego. Świeciło oczami ja pies. Gdy jednak podeszli bliżej uświadomili sobie, iż nie jest to czworonóg. Na pasie awaryjnym znajdowała się bowiem foka. Skąd ten morski ssak wziął się aż 10 kilometrów od wybrzeża?
To nie pies
Świadkowie byli, najdelikatniej mówiąc, zdziwieni. Owszem nieopodal była woda, ale foki nie żyją w rzekach czy stawach. Wiedząc więc, iż coś jest ewidentnie nie tak, wezwali na miejsce służby weterynaryjne. Kilka minut później ten morski pies został zabrany karetką dla zwierząt na wybrzeże Morza Północnego. Wcześniej jednak skonsultowano jego stan z kliniką weterynaryjną Pieterburen Fok Center (jest to fokarium i lecznica dla tych zwierząt).
Wycieczka
Oprócz ekipy karetki dla zwierząt na miejscu pojawiła się również policja. Ta dość szybko domyśliła się, skąd foka mogła się wziąć, tak daleko od morza. Zwierzę zaleziono na Vaartdijk w Assendelft. Obok drogi biegnie zaś Nauernasche Vaart, która wpada do Noordzeekanaal a ten z kolei do Morza Północnego. Po drodze znajdują się jednak śluzy. Możliwe więc, iż zwierzak wybrał się na wycieczkę, mając trochę szczęścia, przepłynęła więc przez śluzę, ale nie umiała już później wrócić.
W dobrym zdrowiu
Foka, będąc tak daleko od domu była w całkowicie obcym sobie środowisku. Na szczęście jednak została szybko odnaleziona. Jak wskazali weterynarze, temu morskiemu psu nic nie dolegało. Zwierzę było zdrowe i w bardzo dobrej kondycji. Dlatego też weterynarze jedynie oznaczyli złapany okaz i wypuścili z powrotem do morza. Gdyby wstępna obserwacja wykazała rany lub wycieńczenie u złapanego osobnika ten trafiłby do fokarium w Pieterburen na rehabilitację.
Nic nadzwyczajnego
Dla mieszkańców Assendelft niedzielny gość był małą sensacją. W mieście bowiem ludzie czekają na przybycie Mikołaja i Czarnego Piotrusia, a nie foki. Niemniej jednak, jak wskazują eksperci Pieterburen Fok Center w rozmowie z dziennikarzami Nu.nl., nie jest to aż tak niezwykłe: „Dopóki znajdują wystarczającą ilość pożywienia, nie ma powodu do zmartwień. Tak było również w tym przypadku. Foki często w końcu ponownie trafiają na swoją drogę (i wracają do morza- red.). Fakt, że w Assendelft podjęto działania, wynikał z tego, że foka znajdowała się na drodze”. Większym więc zagrożeniem dla tego morskiego gościa był ruch uliczny niż obce, nieznane środowisko.
Źródło: Nu.nl