Facebook i Instagram idą na wojnę z antyszczepionkowcami
Gigant na rynku portali społecznościowych, ogłosił pod koniec tygodnia, iż „idzie na wojnę” z dezinformacją w zakresie szczepień.
Problem giganta
Facebook i Instagram to dwa najpopularniejsze obecnie media społecznościowe, z których codziennie korzystają miliony osób na całym świecie. Z wielkimi możliwościami wiąże się jednak wielka odpowiedzialność, zwłaszcza gdy mowa o tematach ważnych społecznie, takich jak zdrowie i życie. Dlatego za każdym razem, gdy w sieci pojawia się jakiś nowy trend lub teoria, specjaliści do spraw social mediów mają trudny orzech do zgryzienia. Pół biedy, jeśli jest to akcja typu „ice bucket challenge”, która za cenę ewentualnego kataru pomogła uwrażliwić miliony ludzi na temat stwardnienia zanikowego bocznego. Problem zaczyna się, gdy promowane treści mogą mieć ogromny, negatywny wpływ na ludzkie zdrowie i życie, a w dłuższej perspektywie są wstanie zagrozić nawet całym populacjom. Czy w takiej sytuacji można tolerować wolność słowa i poglądów, czy powinno zostać to poddane prewencyjnej cenzurze?
Antyszczepionkowcy
Z takim problemem od dłuższego czasu Facebook borykał się w kwestii antyszczepionkowców. Ruch ten, wbrew pozorom znany jest nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Wedle jego reprezentantów szczepienia są nawet nie tyle niepotrzebne, co nawet zagrażają ludzkiemu życiu i zdrowiu. Według ich teorii, szczepionki mogą powodować autyzm, problemy genetyczne. Zresztą są one tylko i wyłącznie spiskiem wielkich koncernów farmaceutycznych, które wmówiły ludziom, że to jest niezbędne. W tym wypadku pokazują przykłady ludzi, którzy są zdrowi, pomimo iż nie byli szczepieni. Po co bowiem szczepić na ospę prawdziwą, skoro nikt na nią nie choruje (Nikt nie choruje, bo dzięki szczepionkom, została praktycznie w 100% pokonana, to ich nie interesuje).
Takie myślenie powoduje, że coraz więcej ludzi postanawia zaryzykować i nie zaszczepić swoich dzieci. To zaś może doprowadzić nie tyle do rodzinnych tragedii, ale i powrotu zapomnianych już chorób. Tego ostatniego byliśmy zresztą niedawno świadkami. Gdy w Polsce znów zaczęła panoszyć się odra, właśnie z powodu zignorowania jej i braków odpowiednich szczepień.
Czy te działania pomogą ograniczyć szerzenie dezinformacji?
Właściwa decyzja
Waga, problemu, jaki niesie za sobą ruch antyszczepionkowy, doprowadziła do tego, iż w czwartek przedstawiciele FB i Instagrama ogłosili, że nie pozwolą już reklamodawcom rozpowszechniać mylnych informacji. Chodzi o tak zwane fake newsy, o szczepieniach. Obecnie nie jest więc już możliwe kierowanie reklam do określonych grup odbiorców, powiązanych z ruchem antyszczepionkowym lub ludzi wahających się. Konta, które będą próbowały obejść te restrykcje zostaną banowane.
Oprócz reklam, specjaliści od Facebooka skrupulatnie moderują posty związane z ruchem antyszczepionkowym. Nadzór ten ma zapobiec szerzeniu się dezinformacji w tym zakresie. Działania te obejmą zarówno posty, grafiki, filmy, jak i całe grupy tworzone na Instagramie, w których znajdą się odpowiednie słowa kluczowe czy tagi.
Ponadto Facebook stara się usuwać podpowiedzi nawiązujące do antyszczepionkowców, pojawiające się na liście wyników wyszukiwania. Podobne procedury wprowadzono również na Instagramie, gdzie wyłączono sugerowanie newralgicznych hashtagów.
Działania te nie powstrzymają raczej „krucjaty” antyszczepionkowców. Powinny jednak ograniczyć zasięg ich największej tuby propagandowej- mediów społecznościowych.