Extinction Rebellion chce blokować A10 w Amsterdamie

Aktywiści z XR zablokowali A10 w Dzień Króla

Pamiętają Państwo protesty na A12 organizowane w Hadze przez Extinction Rebellion. Działania ekologów trwały przez długie tygodnie, ale nie rzuciły ruchu w kraju na kolana. Blokada autostrady przyniosła jednak zamierzony skutek. Dlatego też aktywiści planują wyjść teraz na autostradę A10. Protest ma rozpocząć się 30 grudnia o godzinie 10.

Nowy wróg

Dlaczego Extinction Rebellion chce znów protestować? Przecież już jakiś czas temu rząd spełnił ich żądania, wskazując, iż przyjrzy się dofinansowaniu płynącemu do przedsiębiorstw korzystających z paliw kopalnych, a zwłaszcza z ropy naftowej. Okazuje się, iż XR nie może żyć bez wroga. Nowym takim przeciwnikiem w walce o lepszy świat i zdrowe środowisko stał się bank ING. Ekolodzy domagają się, aby ten finansowy gigant zaprzestał wsparcia przemysłu kopalnego.

 

Jak ma wyglądać protest?

Plan ekologów ma opierać się na sprawdzonych zasadach. Chcą oni zablokować autostradę A10 w pobliżu dawnej siedziby ING, na Zuidas, w Amsterdamie. Nie będzie to protest trwający jeden dzień czy godzinę. „Extinction Rebellion nie opuści A10, dopóki ING nie przestanie finansować zagrożeń klimatycznych” – mówią aktywiści dziennikarzom Nu.nl. To zaś oznacza, iż mieszkańcy stolicy będą musieli zmierzyć się z podobnymi problemami co kierowcy w Hadze.

 

Odezwa

„Katastrofy klimatyczne następują po sobie w krótkich odstępach czasu, każdego dnia dwadzieścia tysięcy dzieci musi uciekać przed ekstremalnymi warunkami pogodowymi. Jednak ING dąży tylko do jednego: zysku dla swoich akcjonariuszy na plecach niewinnych ludzi” – mówią w niderlandzkich mediach aktywiści z XR. Dodają, że dzięki ich protestowi, dzięki problemom komunikacyjnym, do jakich doprowadzą, cały kraj dowie się, że dla ING ważniejszy jest zysk, niż bezpieczeństwo klimatyczne i nasza przyszłość.

 

Ci sami ludzie

Ekolodzy nie martwią się o powodzenie protestu. Za akcję 30 grudnia mają bowiem odpowiadać ci sami ludzie, którzy zorganizowali protesty na A12, którzy zablokowali tę drogę od 9 września do 5 października. Wtedy to protesty nie ustały mimo tego, iż aktywiści byli aresztowani, a do rozganiania demonstrantów używano armatek wodnych.

 

Czy się uda?

Czy jednak protest ma szanse powodzenia? W tym miejscu warto przypomnieć sprawę w sądzie, którą złożyło XR względem policji i włodarzy Hagi, a w której chodziło o sądowy zakaz użycia wspomnianych wyżej armatek wodnych. O ile bowiem w wyjątkowo ciepłym wrześniu nie stanowiły one problemu, tak na przełomie roku mogą być bronią, na którą XR nie znajdzie odpowiedzi. Nikt bowiem nie będzie bowiem stał mokry na mrozie, bo to grozi hipotermią. Sąd zaś oddalił wniosek ekologów, więc w Amsterdamie sprzęt ten też może być użyty.

 

Źródło:  Nu.nl