Eutanazja w Holandii bije rekordy popularności

Eutanazja popularna jak nigdy dotąd

2020 rok był wyjątkowy w Holandii. Na ową wyjątkowość, oprócz oczywiści epidemii, składała się wielka popularność eutanazji. Jeszcze nigdy w historii tego kraju tak wielu Holendrów nie zdecydowało się zakończyć swojego życia. Co ważne ta bulwersująca statystyka nie miała nic wspólnego z pandemią, która zbierała w Niderlandach śmiertelne żniwo.

7 tysięcy zabiegów

Jak podają odziały RTE, czyli jednostki Regionalnych Komitetów Przeglądu Eutanazji w 2020 roku tego typu zabiegowi poddało się 6938 osób. To dziewięcioprocentowy wzrost względem ubiegłego roku i ogromny skok w porównaniu z początkiem XXI wieku. Wtedy to, przykładowo w 2003 roku, odnotowano niespełna 2000 takich zabiegów.

Owe blisko 7 tysięcy zgonów powoduje, iż w nawet jeśli weźmiemy pod uwagę większą średnią śmiertelność ze względu na COVID-19, to odejścia spowodowane eutanazją stanowią ponad 4% wszystkich śmierci w Holandii.

Decyzję o odejściu podejmowali najczęściej ludzie po 60 roku życia. To oni stanowili 87,6 wszystkich przypadków. 96% tego typu decyzji wynikało z chorób takich jak zaawansowane stadia raka, uszkodzenia i zaburzenia układu nerwowego, poważne choroby krążenia czy zanik/zniszczenie płuc. Zaledwie 4 osoby zdecydowały się zakończyć swoje życie ze względu na zakażenie i wyjątkowo ciężki przebieg COVID-19, co przy tak dużej liczbie przypadków jest wręcz wynikiem pomijalnym.

Ucieczka czy ostatni akt odwagi?

Pomimo, że liczby te rosną, to jednak RTE nie jest zdziwione tym trendem. Jak wspomina w rozmowie z Trouw przewodniczący RTE: „Coraz więcej pokoleń postrzega eutanazję jako rozwiązanie nieznośnego cierpienia”. Zdaniem eksperta wielu starszych, schorowanych Holendrów rozważa eutanazję, ale zdecydowana większość pomimo bólu i cierpienia umiera z przyczyn naturalnych. Zgoda na zabieg jest dla nich furtką bezpieczeństwa, która zapewnia im spokój ducha. Ludzie ci bowiem walczą z chorą i cierpieniem, by przeżyć każdy kolejny dzień. Wiedzą jednak, iż jeśli nie będą dawać już rady, mogą poprosić o skrócenie ich męki.

eutanazja

Wykres przedstawia rodzaje śmierci na żądanie. 6705- przypadki eutanazji 216- samobójstwa wspomagane 17- przypadki łączone

 

Jak już wspomnieliśmy wyżej, liczba przypadków eutanazji rośnie od lat. Wyjątkiem był rok 2018, kiedy to sąd zabrał się za proces lekarza, który przeprowadził zabieg eutanazji u chorej na demencję. To zaś, oprócz sprawy sądowej, spowodowało społeczną burzę, czy można uśmiercać osobę, która chce żyć. Na skutek choroby pacjentka straciła bowiem całkowicie poczucie rzeczywistości i wydawało jej się, iż jest sobą z dzieciństwa. W ostatniej woli kobiety było, iż gdy dojdzie do tego stanu, mają zakończyć jej życie, ale „młoda ona” chciała żyć. Wszystko to spowodowało, iż lekarze dużo bardziej powściągliwie podchodzili od tego typu zabiegów. W 2019 roku jednak ich liczba zmów poszła w górę.

 

Samobójstwo wspomagane

W Królestwie Niderlandów oprócz typowej eutanazji występuje również coś takiego jak samobójstwo wspomagane. W odróżnieniu od Polski jest ono tam zalegalizowane, niemniej jednak obostrzone ogromną ilością przepisów prawnych i możliwe tylko w kilku konkretnych przypadkach. W przeciwnym razie karą za pomoc w odejściu z tego świata są 3 lata pozbawienia wolności. W efekcie samobójstwo wspomagane jest de facto nieco inną formą eutanazji. W przypadku klasycznego zabiegu to lekarz wstrzykuje pacjentowi środek kończący jego cierpienia. Dzieje się tak, gdy, np. osoba jest nieprzytomna. W przypadku samobójstwa wspomaganego lekarz podaje pacjentowi napój z trucizną. Pacjent wypija go sam. Podczas tych ostatnich chwil lekarz jest cały czas przy umierającym. Oba te przypadki wchodzą w skład podanych wyżej danych.

Kliknij, aby pobrać pełny raport dotyczący eutanazji w języku niderlandzkim.