Ekstradycja Polaka do Holandii

Holendrzy złapali polskiego złodzieja samochodów

Wracamy do sprawy zabójstwa 63-letniego Petera Hovensa. Mężczyzna został zamordowany w lutym tego roku. Policja podejrzewa o to dwóch Polaków. Jeden z nich właśnie został objęty ekstradycją i w piątek wylądował na holenderskiej ziemi.

Zabójstwo

W lutym tego roku rodzina odnalazła ciało zmarłego 63-latka w jego domu w Lisztgaarde w Oss. Mężczyzna został dźgnięty nożem. Dochodzenie wykazało, że Holender zginął najprawdopodobniej podczas włamania. W mieszkaniu brakowało bowiem pewnych wartościowych rzeczy. W toku śledztwa policja ustaliła, że za całe to zdarzenie odpowiada najprawdopodobniej dwójka Polaków. Rozpoczęły się więc zakrojone na szeroką skalę poszukiwania. Podejrzanych wkrótce namierzono. Obaj znajdowali się w Polsce. Naszej rodzimej policji udało się zatrzymać tylko 26-latka, który wkrótce został poddany ekstradycji do Holandii. Kwestia 37-letniego sprawcy była dużo bardziej skomplikowana. Okazało się bowiem, że człowiek ten znalazł się już w rękach wymiaru sprawiedliwości. Został on bowiem zatrzymany za inne przestępstwo i odsiadywał w Polsce karę pół roku pozbawienia wolności.

 

Po pół roku holenderski wymiar sprawiedliwości dopiął swego i sprowadził podejrzanego 37-latka do Niderlandów.

 

Ekstradycja

W końcu jednak, po odsiadce w Polsce, nasz sąd zgodził się na wydanie zatrzymanego. Dlatego też praktycznie natychmiast po opuszczeniu więzienia 37-latek został przetransportowany do Holandii. Mężczyzna wylądował w krainie tulipanów pod wieczór w piątek. W sobotę odbyło się już jego pierwsze wstępne przesłuchanie.

 

Badania psychiatryczne

W czasie gdy holenderski wymiar sprawiedliwości czekał na 37-latka, młodszy zatrzymany przechodził obserwację w Centrum Pieter’a Baan’a. Tam eksperci mieli stwierdzić czy mężczyzna jest poczytalny i czy może odpowiadać przed sądem. Psycholodzy i psychiatrzy oznajmili, że mieli bardzo dobry kontakt z podejrzanym. Człowiek chętnie współpracował, sam był bowiem bardzo ciekaw wyników. Dokładny raport w jego sprawie lekarze przedstawią jednak dopiero w grudniu tego roku.

 

Drugi oskarżony, pomimo iż coraz mniej dowodów świadczy przeciw niemu, chce pozostać w areszcie. Spodobało mu się życie w nim.

 

Dziwny więzień

To co jednak najdziwniejsze, to zachowanie 26-latka. Zdaniem jego prawnika Ton’a van den Biezenbos’a jego klient jest niewinny. Z prowadzonego dochodzenia i zebranej dokumentacji dowodowej coraz bardziej wynika, że młodszy oskarżony nie przyczynił się do śmierci ofiary, nie ponosi za nią żadnej odpowiedzialności, wręcz nawet jej nie chciał. Obrońca mógłby więc wnosić o zwolnienie swego klienta z aresztu, tak by ten mógł czekać na merytoryczną rozprawę na wolności. Jest jednak jeden problem. Osadzony 26-latek tego nie chce. Polak miał stwierdzić, że podoba mu się pobyt w areszcie w Vught. Tym bardziej że zwolnienie oznaczałoby dla niego bezdomność w Holandii. Mężczyzna więc woli pozostać za kratami, przynajmniej do 27 listopada, kiedy to będzie miała miejsce kolejna rozprawa wprowadzająca.