Eksmisja łamie prawa człowieka
Władza w Holandii nie zawsze uwzględnia prawa człowieka, gdy przeprowadzana jest eksmisja rodziny. Taki wniosek wspólnie przedstawili Krajowy Rzecznik Praw Obywatelskich i Rzecznik Praw Dziecka. W efekcie wzywają oni ministra, Hugo de Jonge’a, odpowiedzialnego za mieszkalnictwo do zmiany przepisów. Te miałyby wymóc na gminach obowiązek zapewnienia rodzinom nowego miejsca zakwaterowania po tym, jak samorząd wyrzuci ich z mieszkania.
Jak wskazują rzecznicy rodzina, jako komórka społeczna, ma prawo do schronienia. Z drugiej jednak strony nie jest zabronione eksmitowanie jej w przypadku, np. zaległości czynszowych czy przestępstwa. Gdy jednak dojdzie do takiej sytuacji, władze powinny wziąć pod uwagę prawa człowieka. Nie może bowiem już więcej dochodzić do takich wydarzeń, jakie mają miejsce obecnie, gdy to eksmitowane rodziny, często z małymi dziećmi, trafiają dosłownie na ulice.
Sytuacje tego typu nie są ewenementami. Jak pisze Rzecznik Praw Obywatelskich w opublikowanym w tym tygodniu raporcie, non stop otrzymuje on wiadomości dotyczące przymusowych wysiedleni, całych rodzin, którymi później absolutnie nikt się nie przejmuje.
Pomoc, która nie jest pomocą
Krajowy rzecznik praw obywatelskich, Reinier van Zutphen, wskazuje, iż w wielu przypadkach eksmitowane rodziny zostają pozostawione same sobie. Niewiele lepiej jest, gdy nad ich losem pochyli się gmina. Wtedy bowiem ludzie Ci trafiają do wszelkiego rodzaju tymczasowych schronisk, przytulisk dla bezdomnych. „Wtedy ich życie staje się przetrwaniem i nie mogą pracować nad swoją przyszłością. Ci ludzie doświadczają dużego stresu i są właściwie bezdomni” – mówi dziennikarzom Nu.nl urzędnik. Dochodzi bowiem do sytuacji, w której gmina uważa, iż ma czyste sumienie. Ludzie mają dach nad głową, więc nie ma problemu.
Dzieci
Mieszkanie w przytułku jest zaś niewyobrażalnym koszmarem dla dzieci. Koszmarem, który staje się jeszcze większy, kiedy to, np. opieka społeczna, stwierdza, iż rodzice nie potrafią zapewnić odpowiednich warunków dzieciom, zabiera je do mamy i taty.
„Nigdy się z dziećmi nie rozmawia. Nie otrzymują wsparcia i nie są przygotowani na to, co przyniesie przyszłość. Wpływ eksmisji jest ogromny, zwłaszcza dla dzieci” - mówi Rzecznik Praw Dziecka Margrite Kalverboer.
Zapobiegać nie leczyć
W efekcie Rzecznicy doradzają ministrowi natychmiastowe działania dotyczące zmiany polityki związanej z eksmisjami. Pewne działania w tym zakresie zostały już podjęte. Wśród nich jest monitoring płatności. Ma on sprawić, iż problemy z opłaceniem czynszu uda się wychwycić dużo szybciej, nim sytuacja będzie grozić eksmisją. Ma to pozwolić znaleźć czas na pomoc tym ludziom, tak by zapobiec problemowi związanemu z opuszczeniem mieszkania. Zdaniem Rzeczników to jednak za mało.
Ombudsman i Rzecznik Praw Dziecka chcą, by rząd tak zmienił przepisy, by zobowiązał gminy do poszukiwania alternatywnego miejsca zamieszkania i dostarczania wystarczających informacji o eksmisjach. Chodzi o to, by rodziny miały zapewniony dom. Być może z mniejszą ilością pokoi i standardem, ale by był to dom, w którym dzieci będą mogły się rozwijać, a nie namiot w lesie, czy materac na wspólnej sali w noclegowni.
Na teraz
Sprawa ta powinna zostać rozpatrzona przez rząd w Hadze jak najszybciej. Obecna sytuacja w kraju związana z wysokimi kosztami ogrzewania i żywności sprawia, iż wiele ubogich rodzin ledwo łączy koniec z końcem. Ryzyko eksmisji jest więc najwyższe od lat.
Źródło: Nu.nl