Ekologia czy obronność? Spór w holenderskim rządzie

Ekologia czy obronność? Spór w holenderskim rządzie

Co jest ważniejsze dla państwa ekologia i przejście na zieloną stronę mocy poprzez pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych, co finalnie doprowadzi do niezależności energetycznej, czy obronność, która dotyczy kwestii typowo militarnych i szkolenia armii. Takie pytanie zadaje sobie obecnie holenderski rząd. Gabinet bowiem spiera się z wojskiem i między sobą, w walce o terytorium Królestwa Niderlandów. Jak to możliwe?

Wojskowi chcą, by większa część kraju była dostępna dla wojskowych śmigłowców. Chodzi o to, by maszyny te mogły wykonywać loty ćwiczebne na niskim pułapie. Można powiedzieć, iż wszystko jest ok. Piloci muszą gdzieś ćwiczyć. Z drugiej jednak strony pomysł udostępnienia w ten sposób przestrzeni powietrznej koliduje z planami gabinetu dotyczącymi stawiania nowych farm wiatrowych.

 

Pięć z ośmiu

Ministerstwo obrony wskazało osiem dużych obszarów, na których chciałoby uzyskać pozwolenie na loty na niskim pułapie. Problem jednak w tym, iż na pięciu z nich planuje się powstanie turbin wiatrowych. Wybudowanie na tych terenach gigantycznych wiatraków praktycznie przekreśla wykorzystanie tej strefy do lotów szkoleniowych. Załogi nie mogą bowiem manewrować między nimi.

 

Argumentacja

Wojsko wskazuje na argumenty pola walki rodem z Ukrainy. Tam bowiem, by uniknąć zestrzelenia, trzeba latać jak najniżej się da. "To kwestia życia i śmierci, aby piloci nauczyli się ukrywać na przykład za wierzchołkami drzew i grzbietami wzgórz." – mówi Elida Abma, rzeczniczka ministerstwa obrony reprezentująca interesy wojska.

 

Niezależność

Z drugiej strony rząd wskazuje na równie ważną kwestię niezależności energetycznej, która także w przypadku konfliktu jest niezwykle ważna dla kraju. By ją zdobyć, trzeba stawiać między innymi farmy wiatrowe. Z racji jednak gęstej urbanizacji kraju miejsc na to jest bardzo mało. Oddanie więc terenów pod władanie wojska sprawi, iż farmy te po prostu nie powstaną.

 

Spór trwa

W efekcie obie strony przerzucają się argumentami, o tym jak ważna jest ich sprawa dla kraju. Przypomina to jednak obecnie odbijanie piłeczki, z którego praktycznie nic nie wynika. Ministerstwa wymieniają pisma, tworzą ekspertyzy, ale nic się nie zmienia. Impas trwa.

 

Źródło:  Nu.nl