Ekolodzy z XR zgłasza skargi na brutalność policji

Policja wywalczyła wcześniejsze emerytury

Działacze klimatyczni zrzeszeni w Extinction Rebellion pojawili się w czwartek w ratuszu w Amsterdamie, Utrechcie i Hadze. Co jednak ciekawe nie był to kolejny protest. Ekolodzy przybyli, by złożyć zażalenie na działania policji i burmistrza, które były skierowane przeciw nim. Ich zdaniem oficerowie w tych miastach działali bardzo brutalnie. Chcą więc pociągnąć włodarzy tych trzech gmin do odpowiedzialności za to jak zostali potraktowani oni – pokojowi demonstranci.

Haga

W Hadze do ratusza przybyło pięciu demonstrantów należących do XR. Ekolodzy przyszli tam kolejny dzień z rzędu, by rozmawiać o działaniu tamtejszych stróżów prawa i porządku. Mówili o tym jak policjanci dali z siebie wszystko w najgorszy możliwy sposób, o tym jak „torturami i usiłowaniem morderstwa” starali się rozbić demonstracje w Hadze.

 

Powściągliwe działania

Ekolodzy używali bardzo podniosłego języka, wskazywali na siebie wręcz jak na męczenników. Burmistrz Jan van Zanen nie odniósł się jednak do tej retoryki, w której ludzie ci kreowali się na ofiary. Wskazał jedynie, iż jeśli ludzie ci uważają, że policja źle się z nimi obeszła, że potraktowała ich niesprawiedliwie, powinni złożyć wniosek do rzecznika praw obywatelskich lub do niezależnej policyjnej komisji ds. skarg. W ten sposób więc odcina się od całej sprawy, kierując ekologów na ścieżkę formalnego działania.

 

Komisja

Jak się okazuje, niezależna policyjna komisja do spraw skarg zna sprawę ekologów. Otrzymała ona bowiem od nich pięć zgłoszeń. Dwa odrzucono jako bezpodstawne. Jedno obecnie jest rozpatrywane, dwa zaś uznano za zasadne. Wynika z nich, że policja faktycznie zadziałała zbyt brutalnie i surowo. Mowa tu np. o 73-letnim protestującym, któremu wykręcono rękę tak, iż obawiał się, że oficer złamał mu nadgarstek. W drugim przypadku oficerowie mieli również wykręcić rękę i złapać protestującego za nos, by zabrać go z autostrady.

 

Wstrzemięźliwość

Skutkiem tych dwóch spraw Komisja uznała, że oficerowie muszą zachować umiar w przypadku wykręcających chwytów za nadgarstek. Dodała także, że wiele technik aresztowania, usunięcia protestujących było nieproporcjonalnych, co mówiąc inaczej, wskazywało, że policja była zbyt brutalna.

Nic się nie zmienia

Działania w ratuszu w Hadze, jak i pozostałych miastach, pokazują jednak, iż mimo decyzji Komisji, która zapadła już jakiś czas temu, policja nie zaprzestała swoich brutalnych zachowań. Włodarz Hagi widzi to jednak inaczej. "Nie bagatelizuję tego i nie można tego usprawiedliwiać, jeśli coś pójdzie nie tak, ale mówię też: zatrzymano w sumie (podczas protestów łącznie- red.), 10 tysięcy osób. W takiej sytuacji coś czasem się wydarzy i pójdzie źle. Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Poza tym: zostali ostrzeżeni i nie musieli tam stać". Burmistrz przypomina, iż protesty na autostradzie, blokowanie tej drogi jest nielegalne. Policja za każdym razem prosiła o dobrowolne opuszczenie jezdni. Gdy ekolodzy z XR tego nie robili, sami niejako godzili się z konsekwencją ich siłowego usunięcia.

 

Po co więc to wszystko?

O co więc w tym wszystkim chodzi? Po co XR obwinia policję, samorząd o brutalność? Po pierwsze pokazują siebie jako tych dobrych, męczenników za sprawę. Po drugie dzięki temu znów jest głośno o nich i ich protestach, a na rozgłosie, jak łatwo się domyśleć, bardzo im zależy.

 

 

Źródło: AD.nl