Dziecko wpada pod pociąg na stacji Amersfoort
Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło na stacji kolejowej w Amersfoort. Podczas gdy kobieta wychodziła z pociągu, jej dziecko wyślizgnęło się z wózka i wpadło na torowisko pomiędzy koła taboru, a wysoki dworcowy peron.
Chwila nieuwagi
Cały incydent miał miejsce, gdy ludzie wychodzili z pociągu. Kobieta stanęła z wózkiem w przejściu, wtedy ktoś z pasażerów złapał za wózek, by razem z matką wynieść pojazd z jego małym pasażerem, na peron. W tym momencie jednak stało się coś strasznego. Z nieznanych dotąd przyczyn malec wyślizgnął się z wózka i wpadł pod koła pociągu. Matka była w szoku, ale zareagowała natychmiast. Puściła wózek i zanurkowała w szparę między bryłą pociągu a krawędziom peronu.
Akcja ratunkowa
Widzący to ludzie natychmiast zrobili ogromny szum na dworcu. Bili w okna, krzyczeli. Inni zaczęli biec w poszukiwaniu konduktora. Wszystko po to, by nie dopuścić do tego, by skład ruszył w dalszą drogę. Gdyby do tego doszło, sytuacja mogłaby skończyć się tragicznie. Chwilę później ze szpary wyłoniły się ręce z maluchem. Jeden ze stojących na peronie pasażerów przejął dziecko od matki, inni pomogli jej wyjść ze szczeliny. Malec głośno płakał, ale szybko znów znalazł się w objęciach mamy. Według świadków, na ciele dziecka nie było widać krwi ani innych obrażeń. Dużo gorzej było jednak z matką. Kobieta była w szoku, gdy zeszła z niej adrenalina, potrzebowała chwili, by dojść do siebie.
Dziecko wpada pod pociąg na stacji kolejowej w Amersfoort.
Szpital
Zespół bezpieczeństwa holenderskiej kolei pomógł opuścić matce i jej potomkowi stację oraz zaprowadził ich do karetki pogotowia, który został wezwany do tego incydentu. Oboje pojechali do szpitala, gdzie stan zdrowia malca mieli ocenić lekarze. Służba zdrowia nie udziela jednak żadnych informacji na ten temat. Nieoficjalnie mówi się, iż kobieta nie była Holenderką.
Niebezpieczne perony
Ta niezwykle groźna sytuacja spowodowana była poziomem peronów i typem pociągów wjeżdżających nas stację. Chodzi o to, że wysokość peronu na feralnej stacji jest niższa niż drzwi pociągu. To zaś oznacza, jak często w naszych polskich składach, aby wyjść z pociągu trzeba zejść po dwóch wąskich stopniach. To samo w sobie dla zdrowego człowieka nie jest trudne. Problem jednak gdy wychodzącym jest osoba starsza lub z wózkiem. Wtedy bardzo często potrzebna jest pomoc osób trzecich. Nawet jednak w takim wypadku, kąt wózka może być na tyle stromy, iż wysunie się z niego dziecko nieprzypięte pasami, tak jak najprawdopodobniej miało to miejsce w Amersfoort.
Holenderskie Koleje Państwowe zdają sobie sprawę z tej niedogodności oraz doskonale wiedzą, że taki stan rzeczy może nieść ze sobą zagrożenia dla podróżnych. Dlatego też kolejarze zapewniają, iż cały czas modernizują tabor i stacje, tak by w każdej miejscowości wejście do pociągu było na wysokości peronu, a szpara pomiędzy nimi była absolutnym minimum. By jednak ten standard zagościł na wszystkich dworcach i liniach potrzeba jeszcze wiele czasu.