Rotterdam: Dzieci ofiarami sylwestrowej nocy
Za nami huczne zabawy sylwestrowe. Dziś już wielu z nas wróciło do pracy, wielu też może nawet już zapomniało o szaleństwach sobotnio-niedzielnej nocy. Holenderskie szpitale jednak nadal bardzo dobrze pamiętają Sylwestra, lecząc ofiary petard i rakiet. Poszkodowanych zostało bowiem w tym roku dużo dzieci, najmłodsza ofiara miał 7 lat.
13-latek
W niedzielę, kilka minut po północy, do szpitala w Rotterdamie przywieziony 13-letniego chłopca. Pacjent stracił dwa palce. Nastolatek padł ofiarą eksplozji fajerwerk, które nie wybuchły po pierwszym podpaleniu lontu. Młody człowiek wziął więc ładunek do ręki, by spróbować odpalić go ponownie, wtedy doszło do eksplozji.
Policja badająca tę sprawę wskazuje, iż mimo tragedii dziecko miało wyjątkowo dużo szczęścia. Jak podali policjanci eksplozja petardy typu Cobra 6 mogła się bowiem zakończyć dużo tragiczniej. Siła tego zakazanego w Niderlandach ładunku jest bowiem tak duża, iż bez problemów może urwać nawet całą kończynę lub nawet zabić jak to miało miejsce kilka dni przed świętami.
11-latek
Smutnym przykładem może być tutaj też 11-latek, który trafił do Szpitala Dziecięcego Wilhelmina na godzinę przed północną. „Była godzina 23:00, kiedy wraz z kolegą siedliśmy nad całkowicie rozerwaną ręką 11-letniego chłopca. Przyjrzeliśmy się wszystkim możliwym opcjom naprawy, ale okazało się, że nie ma innej możliwości niż jej amputacja wraz ze wszystkimi palcami” - przekazał dziennikarzom AD jeden z chirurgów będących na dyżurze w sylwestrową noc.
Nastolatek oprócz amputowanej kończyny stracił również oko. Tutaj zadziałała nie sama eksplozja, a fala uderzeniowa.
25 ofiar
W sumie do szpitali w sylwestrową noc trafiły dziesiątki poszkodowanych. Tylko do szpitala okulistycznego w Rotterdamie trafiło 25 osób z obrażeniami oczu od fajerwerków. Pięć ofiar było małoletnich. Najmłodszy pacjent miał 7 lat. Jego obrażenia okazały się na szczęście niewielkie i nie straci on wzroku.
Obrażenia
W większości przypadkach lekarze mówili o trzech typach obrażeń. Pierwsze, najcięższe to te wynikające z amputacji urazowych. Drugie to poparzenia. Trzecie to uszkodzenia i podrażnienia oczu, np. na skutek dostania się do nich prochu lub pyłu po eksplozji. W przypadku tego trzeciego typu wypadków dokładna liczba poszkodowanych może jeszcze nie być zamknięta. Wszytko z racji tego, iż część ludzi liczy, iż „samo im przejdzie”, a gdy to się nie dzieje, dopiero po paru dniach zgłaszają się do szpitala. Lekarze nie są też w stanie powiedzieć, ile osób czekają trwałe uszkodzenia wzroku, wszystko z racji na długi proces leczenia.
Zakaz fajerwerków
Czy owe 25 przypadków to dużo, czy mało? Na pewno o 25 za dużo, tym bardziej że w Rotterdamie obowiązywał zakaz odpalania fajerwerków. Podobne przepisy wprowadzono zresztą w wielu innych miejscach w kraju. Rząd bowiem nie zdecydował na uregulowanie tej sprawy ustawą, pozwalając samorządom na działania na tym polu.
Źródło: Nu.nl
Źródło: Ad.nl
Źródło: Ad.nl