Drogie zegarki legalna sprzedaż i nielegalne pieniądze

23-letni Holender od kilku lat prowadził swój biznes, który polegał na sprzedaży drogich, markowych zegarków bogatym klientom. W poniedziałek jego działalność została jednak nagle przerwana przez Służbę Wywiadu i Dochodzeń Podatkowych (FIOD). Czemu? Ponieważ człowiek ten sprzedał zegarki nie tym osobom, co powinien.

Według FIOD biznes Holendra działał aż za dobrze. Mężczyzna ten od 2018 roku sprzedał bowiem zegarki o wartości ponad jednego miliona euro w gotówce. Na nagły przypływ obrotów konkurenta zwrócił uwagę kilku jubilerów, a także instytucji finansowych i księgowych, gdy 23-latek wykazał dochód ze sprzedaży zegarków. Informacje te na tyle zaciekawiły FIOD, iż jej jednostki dokonały nalotu, przeszukując dom mężczyzny w Amsterdamie, pokój hotelowy, który wynajmował w Hadze i jego sklep. Zabezpieczono też całą dokumentację.

 

Za gotówkę

O co w sprawie tak właściwie poszło? Mieszkaniec Amsterdamu miał sprzedać zegarki kilku osobom za gotówkę. To zaś zdaniem FIOD może oznaczać, iż człowiek ten był zamieszany w pranie pieniędzy należących do organizacji przestępczych i pochodzących np. z handlu narkotykami czy żywym towarem. Cała wina sprzedawcy polega na tym, iż nie wylegitymował on swoich klientów, którzy płacili mu gotówką, nabywając zegarki o wartości powyżej 10 000 euro. Mężczyzna ten nie zgłosił również organom skarbowym nietypowych płatności. Przez to pojawiło się podejrzenie, iż był on w zmowie z kupującymi. „Kupując towary za pieniądze zdobyte w wyniku przestępstwa lub inwestując je, pierze się zarobki przestępców. Przestępcy chcą wydać zarobione pieniądze z półświatka w legalnych działaniach”, wskazuje rzecznik FIOD. Sprzedawca zarabiał na sprzedaży zegarka. Brał więc udział w tym procederze na równi z przestępcami. Czerpał bowiem z tego korzyści finansowe.

 

Wyjaśnienia

Funkcjonariusze muszą teraz sprawdzić, czy to, iż sprzedawca zegarków nie zgłosił podejrzanych transakcji, wynikało z zaniedbania, czy też było celowym działaniem. Służba Wywiadu i Dochodzeń Podatkowych musi również ustalić, czy środki, z których zakupiono zegarki, faktycznie pochodziły z nielegalnego źródła. Teoretycznie bowiem ktoś mógł je wyciągnąć po latach ze skarbonki.