Doskonały plan Polaka niweczą jego tatuaże
Plan naszego rodaka wydawał się doskonały w swej prostocie. To miała być łatwa, szybka robota i taka faktycznie była. Sęk jednak w tym, iż Polak zapomniał o pewnym szczególe. Za jego sprawą jego włam był też szybką i łatwą robotą dla policji, która zatrzymała 29-latka jeszcze tego samego dnia.
Plan B
Nasz 29-letni rodak, bez stałego adresu zamieszkania w Królestwie Niderlandów, wraz z dwójką swoich współtowarzyszy próbował 9 grudnia dostać się do pawilonu plażowego na Zeekant w Hoek van Holland. Celem tego działania był jeden- rabunek. Niestety dla sprawców, a na szczęście dla właściciela skok ten okazał się nieudany. Mężczyźni nie dostali się do środka. Nic jednak to. Nasz obywatel pomyślał o wszystkim. Grupa rzezimieszków miała plan B. Cała trójka włamała się do innego pawilonu plażowego. Ofiarą padła restauracja na plaży FF Tijd.
Łupy
Złodziejom z lokalu udało się wynieść kilka butelek wina, trochę ciasta i pewną sumę gotówki, jaką znaleźli w kasie zamkniętej w nocy gastronomii. Prokuratura nie zdradza dokładnej kwoty. Nie były to jednak raczej tysiące euro. Napad okazał się być więc relatywnie udany. Złodzieje zyskali trochę pieniędzy, mieli też alkohol, aby oblać sukces skoku i ciasto, by nie pić na pusty żołądek. Radość okazała się jednak przedwczesna, przynajmniej dla 29-latka.
Supermarket
Już bowiem kilka godzin później złodziej został namierzony w supermarkecie w Hoek van Holland. Po naszego rodaka przyjechał patrol i Polak trafił na dwa dni do aresztu. Jak wpadł 29-latek? Wszystko przez jeden, ale jednak znaczący szczegół, dzięki któremu mężczyznę rozpoznali będący w sklepie przyjaciele właściciela restauracji.
Nagrania
Rozgoryczony włamaniem do swojej plażowej restauracji właściciel, przekazał nagrania z monitoringu nie tylko policji. Pokazał je również swoim znajomym. Na materiałach tych nie było widać twarzy przestępców. Na szyi jednego z rabusiów były jednak zauważalne charakterystyczne tatuaże, o których złodziej chyba po prostu zapomniał, albo wydawało mu się, iż nie mają one znaczenia. Tak czy siak, ignorancja ta bardzo szybko się na nim zemściła. Znajomi restauratora byli bowiem w sklepie, w którym spotkali człowieka z podobnym wzorem na szyi. Powiadomili więc policję, która aresztowała 29-letniego Polaka.
Proces
W poniedziałek nasz rodak miał się stawić przed sędzią policyjnym. Nie było go jednak na rozprawie. Nie było też żadnego reprezentującego go prawnika. W efekcie tylko prokurator przekazał sądowi, iż nasz rodak wyrządził sporo zniszczeń. Dodał również, iż oskarżony nie ma stałego miejsca zamieszkania w Holandii, w Polsce zaś, jak zeznał na policji, miał mieć poważne długi. Wiele wskazuje również na to, iż mężczyzna jest uzależniony od narkotyków. Mimo to, jak wskazał prokurator, 29-latek miał zapewnić po złapaniu, iż opłaci wyrządzone szkody jak znajdzie pracę.
Mimo jednak tej obietnicy prokurator nie zdecydował się na grzywnę. Oskarżyciel domagał się dla naszego rodaka 2 miesięcy pozbawienia wolności. Na taki wymiar kary zgodził się również sąd. Jeśli więc 29-latek trafi w ręce policji, ta odstawi go do więzienia (o ile Poalk nie złoży apelacji).
Co do pozostałej dwójki złodziei policja ani prokuratura nie wpadła jeszcze na ich ślad.
Źródło: Ad.nl