Dopalacze w Holandii, czyli bezsilność policji

Jutro policja zamknie drzwi dla ofiar przestępstw i petentów

Bezsilność, tak w jednym słowem można nazwać to co czują holenderscy policjanci, gdy walczą z producentami dopalaczy. Wiedzą bowiem iż środki te są często nawet bardziej niebezpieczne niż narkotyki, ale zamiast ścigać producentów, nie mogą nic zrobić. Sami zaś twórcy tego typu używek w Holandii są dumni z siebie. Uważają się bowiem za biznesmenów nie przestępców.

Przestępczość narkotykowa

Holenderskie służby robią wszystko by walczyć z przestępczością narkotykową, by zwalczać fabryki kokainy, czy plantacje konopi indyjskich. W wielu przypadkach ich akcje kończą się spektakularnymi sukcesami. Niestety gdy mowa o dopalaczach sytuacja nie wygląda tak dobrze. Od wielu lat bowiem policja jest bezsilna i może tylko patrzeć jak, np. w internecie przestępcy spokojnie sprzedają wyroby. Czemu? Służby po prosto przegrywają w wyścigu. W wyścigu, którego reguły napisał rząd, a które do perfekcji opanowali przestępcy.

 

Smutna prawda

21 września 2023 roku, po dwóch latach pracy, w końcu udało się wpisać jeden z najpopularniejszych w Holandii dopalaczy na Listę Opiumową. W tym momencie wydawało się, iż producentów i sprzedawców 3-CMC wreszcie będzie można ścigać i karać. Szybko jednak okazało się, iż wielki sukces okazał się wielką porażką. Już bowiem kilka godzin po decyzji władz producenci dopalaczy przedstawili następcę 3-CMC. Przestępcy zmienili w pierwotnym specyfiku tylko lekko skład i proporcje oraz wykorzystanie cząsteczek substancji aktywnych. W efekcie, mimo iż działanie pozostało identyczne, skład się zmienił. To sprawiło, iż w świetle prawa była to całkowicie nowa, legalna substancja, która nie została poddana jeszcze weryfikacji.

Zabawa w kotka i myszkę

W taki właśnie sposób od lat trwa w Holandii zabawa w kotka i myszkę. Rząd chce w tej materii zmienić przepisy. Od lat jednak w praktyce nic się nie dzieje. To zaś sprawia, iż ludzie produkujący dopalacze są praktycznie nietykalni. „Nie masz tu do czynienia ze »zwykłymi« przestępcami narkotykowymi. Ci handlowcy faktycznie działają legalnie. Są dumni z tego, że nie są przestępcami i zawsze wyprzedzają prawo” – mówi Peter Schouten w odcinku podcastu Crime de la Crime, cytowany przez AD.

 

Legalne, ale śmiertelnie niebezpieczne

Mówiąc o dopalaczach, warto pamiętać, iż mimo że z racji zapóźnienia przepisów środki te są legalne, to mogą być jednak śmiertelnie niebezpieczne. Wielu producentów, by wyprzedzić wpisy z Listy Opiumowej, nie prowadzi żadnych testów i badań. Królikami doświadczalnymi są więc sami użytkownicy, którzy już nie raz trafili po zażyciu dopalaczy do szpitala w stanie krytycznym.

 

Źródło:  AD.nl